Rezerwy Górnika Łęczna po 21 minutach prowadziły z Włodawianką 2:0. Zielono-czarni nie zdobyli jednak kompletu punktów. W drugiej połowie goście odpowiedzieli dwoma bramkami i zawody zakończyły się remisem
Już w 10 minucie Jakub Olszewski posłał długie podanie za linię obrony rywali. Do piłki dopadł Bartosz Mroczek i lobem otworzył wynik spotkania. W 21 minucie podopieczni Jacka Fiedenia mieli już w zapasie dwa gole. Tym razem piłka szczęśliwie trafiła do Jakuba Cielebąka, a ten świetnie uderzył do siatki.
Później gospodarze mogli zamknąć zawody trzecim golem. Świetnie spisywał się Daniel Polak, który w jednej akcji szybko zbierał się z murawy i wybronił trzy dobitki miejscowych. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie. W drugiej odsłonie nadal to ekipa z Łęcznej prowadziła grę. Nie potrafiła jednak podwyższyć rezultatu. Był strzał w słupek i kolejna zmarnowana „setka”. A tymczasem w 66 minucie to przyjezdni zaliczyli kontaktowe trafienie. I to jakie trafienie. Patryk Błaszczuk przymierzył w samo okienko z około 25 metrów.
Bramka dodała Włodawiance skrzydeł. Szybko jednak Górnik II mógł odpowiedzieć. Rezerwowy Szymon Kociuba przeprowadził świetną akcję, a do pełni szczęścia zabrakło centymetrów. Zamiast do siatki nastolatek przymierzył w poprzeczkę. Zmarnowana sytuacja zemściła się w końcówce. Skrzydłem przedarł się Aleksander Sztybel i świetnie dograł do nadbiegającego Władysława Magdysza, a ten strzelił na 2:2. Efekt? Po sześciu porażkach z rzędu piłkarze z Włodawy znowu mieli powody do radości.
– Na pewno się cieszymy z tego punktu. Walczyliśmy z wzmocnionym Górnikiem, który miał w składzie chociażby Mateusza Cetnarskiego. Szybko przegrywaliśmy 0:2, ale zdołaliśmy się podnieść. Najpierw gol stadiony świata Patryka Błaszczuka, który dodał nam wiary, a później fajna akcja na 2:2. Wiadomo, że rywale prowadzili grę i mieli przewagę, ale dla nas liczy się końcowy wynik – ocenia Marek Drob, trener zespołu z Włodawy.
Duży niedosyt mieli oczywiście gospodarze. – Szybko strzeliliśmy dwa gole i mieliśmy kolejne sytuacje, w tym: słupek i poprzeczkę. Nie potrafiliśmy jednak zamknąć meczu trzecią bramką, a ta mogła paść już w pierwszej połowie. W niektórych sytuacjach brakowało szczęścia, a w innych dobrze spisywał się bramkarz gości. Trzeba ten wynik oceniać jako stratę dwóch punktów, a nie zdobycie jednego. Sami pozwoliliśmy przeciwnikowi wrócić do gry – wyjaśnia Jacek Fiedeń, szkoleniowiec zielono-czarnych.
Górnik II Łęczna – Włodawianka Włodawa 2:2 (2:0)
Bramki: Mroczek (10), Cielebąk (21) – Błaszczuk (66), Magdysz (82).
Górnik II: Pęksa – Orłowski (46 Bronowicki), Olszewski, Jaroszyński, Pacek, Mroczek, Cetnarski, Rojek, Cielebąk (75 Orysz), Świeca, Grober (60 Kociuba).
Włodawianka: Polak – Kędzierski, Nielipiuk, Żakowski, Czarnota, Bartosz, Jemioł (90 Bylina), Błaszczuk, Sztybel, Naumiuk (61 Kowalewski), Magdysz.
Sędziował: Piotr Jamrowski (Lublin).