Piłkarze Motoru na pożegnanie z Areną Lublin postarali się o świetnie widowisko. Żółto-biało-niebiescy po emocjonującym spotkaniu zremisowali ze Stalą Rzeszów 1:1
Pierwszy kwadrans to bardzo dobra postawa gości. Stal stosowała wysoki pressing i szybko odbierała piłkę rywalom. W czwartej minucie kontra żółto-biało-niebieskich zakończyła się strzałem Tomasza Brzyskiego. Niestety, „Brzytwa” tylko postraszył przeciwnika, bo nie trafił w bramkę. Kilkadziesiąt sekund później odpowiedziała ekipa z Rzeszowa. Dominik Chromiński przymierzył w słupek! W 13 minucie ciekawe rozegranie rzutu wolnego przez zespół Janusza Niedźwiedzia skończyło się „setką”. Chromiński był sam przed Adrianem Olszewskim jednak bramkarz Motoru uratował swój zespół od straty bramki. Później kilka razy w szesnastce Motoru robiło się gorąco, ale efektu bramkowego nie było.
Z biegiem czasu gra była coraz bardziej wyrównana. W 27 minucie niewiele po strzale z dystansu pomylił się Brzyski. Były momenty, kiedy lublinianie też potrafili zamknąć rywala na ich połowie. W końcówce pierwszej odsłony trzeci raz przed szansą na gola stanął Chromiński, który tym razem główkował z kilku metrów. Znowu Olszewski był jednak na posterunku. W odpowiedzi świetną akcję przeprowadził Grzegorz Bonin. „Bonio” najpierw odebrał piłkę w środku pola, a później poszedł za akcją. Został za to nagrodzony, bo miał idealną piłkę na strzał z powietrza, tuż zza pola karnego. Niestety, skiksował.
Po przerwie tempo trochę spadło, ale nadal było ciekawie. W 57 minucie Szymon Rak wyprzedził Błażeja Cyferta i stanął oko w oko z Leonidem Otczenaszenką. Uderzył jednak za słabo i prosto w bramkarza Stali. Minęło 120 sekund i kolejnej, dobrej okazji gospodarze już nie zmarnowali. Bonin odegrał przed polem karnym do Marcina Michoty, a ten zdecydował się na strzał. Po rykoszecie piłka wylądowała w siatce.
Ekipa z Rzeszowa ruszyła do odrabiania strat. Szybko dobrą okazję zmarnował Grzegorz Goncerz. Później Olszewski poradził sobie z uderzeniem Adriana Ligienzy zza pola karnego. Po drugiej stronie boiska sporo ożywienia wniósł Michał Paluch, który najpierw dał się wyprzedzić golkiperowi rywali, a niedługo później przegrał pojedynek bark w bark z obrońcą. W 78 minucie o mały włos nie wyrównał Goncerz. Zamiast do siatki przymierzył jednak w słupek.
W końcówce goście dopięli swego. Michał Gałecki faulował Piotra Głowackiego i arbiter wskazał na „wapno”. Z 11 metrów nie pomylił się Wojciech Reiman, chociaż miał sporo szczęścia, bo Olszewski wyczuł intencje strzelca i odbił piłkę, ale ta pechowo trafiła w słupek i po chwili wylądowała w siatce.
W końcówce było mnóstwo emocji. Brzyski za faul w środku pola obejrzał drugą, żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Obie drużyny grały o zwycięską bramkę, ale wynik już się nie zmienił. W następny weekend Motor zagra na wyjeździe z Chełmianką (sobota, godz. 17).
Motor Lublin – Stal Rzeszów 1:1 (0:0)
Bramka: Michota (59) – Reiman (83-z karnego).
Motor: Olszewski – Michota (81 Pożak), Cichocki, Ranko, Brzyski, Bonin, Poźniak (90+3 Wołos), Gałecki, D. Kamiński, Rak (68 Sz. Kamiński), M. Majewski (74 Paluch).
Stal: Otczenaszenko – Kostkowski, Cyfert, Sierant (66 Kobusiński), Nawrot (68 Ligienza), Głowacki (90+2 Jarecki), Reiman, Trznadel, Szeliga (81 Mozler), Chromiński (77 Ceglarz), Goncerz.
Żółte kartki: Brzyski, Ranko – Goncerz. Ligienza.
Czerwona kartka: Brzyski (Motor, 90 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Grzegorz Jabłoński (Kraków). Widzów: 4190.