Wkrótce dowiemy się jak będzie wyglądała rywalizacja na czwartoligowych boiskach w sezonie 2020/2021. Na razie pewne jest, że pierwsza kolejka odbędzie się już 1 sierpnia.
Przypomnijmy, że Lubelski Związek Piłki Nożnej rozważa powiększenie ligi aż do 24 drużyn. Nie ma mowy o rozgrywaniu ponad 40 kolejek. Dlatego mówi się o podziale na dwie grupy. Na jakich zasadach miałoby się to odbywać?
– Po pierwsze byłby to podział geograficzny, ale pomieszany z siłowym. Rozstawione byłyby drużyny z czołówki, bo na drodze losowania wszyscy mogliby wylądować w jednej grupie. To samo dotyczy jednak klubów z dołu tabeli, żeby jedna grupa nie była zbyt silna, ale i zbyt słaba. Musielibyśmy też rozdzielić po równo beniaminków. Nie możemy zastosować jedynie podziału geograficznego, bo byłoby to bardzo trudne. Przygotowujemy się tak naprawdę na trzy warianty. Pierwszy z nich mówi o tym, ze wszyscy nasi trzecioligowcy zostaną na tym poziomie rozgrywek, a Lewart Lubartów jako beniaminek otrzyma licencje. W drugim ktoś z trzeciej ligi jednak występowałby w czwartej, a trzeci to takie pół na pół – wyjaśnia Konrad Krzyszkowski, przewodniczący Wydziału Gier LZPN. I zapewnia, że bez względu na kształt rozgrywek liga wystartuje w sobotę, 1 sierpnia.
Przy lidze składającej się z 24 zespołów szansę gry w IV lidze dostaną wicemistrzowie klas okręgowych. Nadal możliwe jest jednak, że w stawce będzie „tylko” 19 lub 20 ekip. Ostateczna decyzja należy do zarządu LZPN. Kiedy można się spodziewać werdyktu w tej sprawie?
– Dopóki nie będzie jasne, czy trzecioligowcy zostaną na tym szczeblu rozgrywek musimy czekać. Nie wszyscy się jeszcze zdecydowali. Trwa także proces licencyjny. Jeszcze w czwartek lub w piątek powinniśmy poznać pierwsze rozstrzygnięcia. Do 1 czerwca jest możliwość rezygnacji z gry i zgłoszenia się do ligi niższej bez konsekwencji, tzn. spadku o dwie klasy. Nie ma co ukrywać, że nowy sezon w trzeciej lidze będzie bardzo trudny, ale i kosztowny. Meczów będzie sporo, tak samo zresztą, jak spadkowiczów. Wydaje się też, że może być łatwiej o awans z czwartej niż utrzymanie się w trzeciej. Dlatego kluby muszą podjąć ważne decyzje. Nie zakładamy jednak kataklizmu, czyli sytuacji, w której więcej niż jedna drużyna zgłosi się do czwartej, a nie trzeciej ligi. Jak już będziemy wiedzieć, na czym stoimy, to zarząd szybko zdecyduje, jak będą wyglądały rozgrywki. Myślę, że można się spodziewać ostatecznej decyzji w poniedziałek, a najpóźniej we wtorek – przekonuje Konrad Krzyszkowski.
Mówiło się, że sezon przejściowy, w którym ligi będą znacznie liczniejsze może potrwać tylko rok. Teraz działacze nie wykluczają jednak, że taka sytuacja potrwa dłużej. – Rzeczywiście, może tak być, że ligi będą większe np. na dwa sezony. Ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze jednak nie zapadła – dodaje przewodniczący Wydziału Gier LZPN.