Po raz kolejny potwierdziło się, że Kłos Chełm, to bardzo niewygodny rywal dla Hetmana. Dwa poprzednie starcia obu ekip zamościanie przegrali. W sobotę pokonali jednak rywali na wyjeździe 3:1.
Po pierwszej połowie był bezbramkowy remis. Obie ekipy miały jednak po jednej, świetnej szansie. Po stronie zespołu trenera Andrzeja Krawca gola powinien zdobyć Łukasz Drzewicki. Do metra miał dosłownie dwa metry, ale strzelił w poprzeczkę. W odpowiedzi Michał Paluch zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem rywali.
Tuż po przerwie przyjezdni dopięli swego. W 56 minucie Dawid Daszkiewicz dobrze dośrodkował z lewej strony, a Bartłomiej Porzyc odbił piłkę. Szczęśliwie w odpowiednim miejscu znalazł się Jakub Bednara i z pięciu metrów wpakował piłkę do siatki. W 70 minucie przez chwilę z bramki cieszył się Paluch. Sędzia uznał jednak, że napastnik Hetmana był na pozycji spalonej. Zamiast 0:2 kilkadziesiąt sekund później mieliśmy już remis. Paweł Król przebywał na boisku dosłownie dwie minuty, ale szybko tak dobrze centrował z rzutu rożnego, że piłka... wylądowała w siatce.
Podopieczni Jacka Ziarkowskiego nie czekali zbyt długo z odpowiedzią. W 79 minucie znowu wyszli na prowadzenie. Po raz drugi dobrał piłkę z lewego skrzydła w pole karne posłał Daszkiewicz. Efektownego strzału nożycami próbował Paweł Myśliwiecki. Bramki z tego nie było, ale wyszła asysta do Przemysława Kanarka, który głową trafił do siatki. W samej końcówce nawet bramkarz Kłosa wybrał się w pole karne rywali. Nie udało się wyrównać, a z szybką kontrą wyszli zamościanie i z około 30 metrów do pustej bramki strzelił Myśliwiecki.
– Mówiłem chłopakom przed meczem: wygrajmy i wracajmy szybko do domu. To był mecz z gatunku takich, o których nie ma co zbyt długo rozmyślać. Z Kłosem ostatnio nam nie szło, dlatego cieszymy się, że tym razem zgarnęliśmy trzy punkty. To było najważniejsze. Na tym boisku nie da się za bardzo grać w piłkę. Zrobiliśmy jednak swoje i czekamy na kolejnego rywala – mówi Piotr Welcz, dyrektor sportowy Hetmana.
Gospodarze żałowali sobotniego starcia. – Szkoda, bo detale zdecydowały o tym, że trzy punkty pojechały do Zamościa – mówi Andrzej Krawiec, szkoleniowiec Kłosa. – Spotkanie było jednak wyrównane i zacięte. Pewnie przeciwnik miał większe posiadanie piłki, ale my wcale się nie murowaliśmy. W drugiej połowie też mieliśmy swoją szansę. Szkoda, ale trzeba przyjąć ten wynik na klatę – dodaje trener Krawiec.
Kłos Chełm – Hetman Zamość 1:3 (0:0)
Bramki: Król (72) – Bednara (56), Kanarek (79), Myśliwiecki (90+3).
Kłos: Porzyc – Stepaniuk (85 Adamski), Kowalski, Poznański, Wojciechowski, Bryk (62 Gierczak), Flis, Bala, Wyrostek (80 Bańkowski), Wałczyk (70 Król), Drzewicki.
Hetman: Skrzypek – Kanarek, Dudek, Świech, Daszkiewicz, Bednara, Kycko, Solecki (60 Otręba), Stefański (67 Nastałek), Myśliwiecki, Paluch.