Lublinianka znowu nie grzeszyła skutecznością, ale tym razem wykorzystała dwie z kilku okazji. Piłkarze Grzegorza Białka po 42 minutach prowadzili z Kłosem Chełm 2:0 i takim wynikiem zakończyło się spotkanie
Od początku to goście byli w natarciu. W 20 minucie wynik pięknym uderzeniem bezpośrednio z rzutu wolnego otworzył Norbert Pioś, który „zerwał pajęczynę” w okienku bramki rywali. Pod koniec pierwszej odsłony świetnie między dwóch obrońców „wjechał” Dawid Skoczylas i po chwili zdobył drugiego gola dla klubu z Wieniawy. W międzyczasie też działo się całkiem sporo. Łukasz Drzewicki mógł doprowadzić do remisu, ale przegrał pojedynek jeden na jeden z Krystianem Krupą. W dwóch sytuacjach pudłował Paweł Bielak, a Wiktor Bogusz główkował minimalnie nad poprzeczką. Skoczylas też mógł przynajmniej jeszcze jeden raz pokonać bramkarza gospodarzy.
Po zmianie stron przyjezdni mieli chwilowy przestój, ale szybko się otrząsnęli i wszystko wróciło do normy. Najbliżej trzeciego trafienia był Damian Kamola, który przymierzył w poprzeczkę. Kłos mógł odpowiedzieć po rzucie rożnym, ale znowu Drzewicki nie dał rady zaskoczyć Krupy. – Jestem zadowolony z postawy chłopaków – cieszy się Grzegorz Białek. – Oczywiście, jak to mamy w zwyczaju nie zamknęliśmy meczu, bo znowu zmarnowaliśmy sporo dogodnych okazji. Dobrze graliśmy jednak piłką, potrafiliśmy w odpowiednich momentach stosować pressing i ogólnie nasza gra mogła się podobać. Ważne też, że chociaż znowu na chwilę przestaliśmy grać, to po 10 minutach się obudziliśmy. Nasza wygrana była, jak najbardziej zasłużona – dodaje opiekun zespołu z Lublina.
Kłos po utracie punktów za mecz z Włodawianką opadł nieco w tabeli, ale gospodarze nie mają zamiaru się załamywać. – Niewiele byliśmy w stanie zdziałać. Lublinianka szybko załatwiła sprawę. Mieliśmy okazję, żeby doprowadzić do remisu, ale trzeba przyznać, że rywale byli szybsi, bardziej mobilni i agresywniejsi. Przegraliśmy, ale nie robimy z tego powodu tragedii. Gramy dalej, przed nami jeszcze sporo kolejek i postaramy się za tydzień pokazać z lepszej strony – mówi Andrzej Krawiec, trener Kłosa.
Kłos Chełm – Lublinianka Lublin 0:2 (0:2)
Bramki: Pioś (20), Skoczylas (42).
Kłos: Porzyc – Stepaniuk, Ciechoński, Poznański, Kowalski, Flis, Bala (80 Król), Huk (46 Wałczyk), K. Gierczak (55 Bryk), P. Gierczak (70 Adamski), Drzewicki.
Lublinianka: Krupa – Dzyr, Kosiarczyk, Ptaszyński, Pioś, Bogusz, Kamola, Milcz (60 Baran), Kośka (68 Sobiech), Skoczylas (89 Kutnik), Bielak (75 Myszka).
Żółte kartki: Drzewicki, Kowalski – Ptaszyński, Pioś.
Sędziował: Konrad Łukiewicz (Zamość). Widzów: 200.