Stal Poniatowa potrafiła ostatnio wygrać w Kraśniku. W niedzielę też bardzo wysoko zawiesiła poprzeczkę innej, czołowej drużynie – Lewartowi. Goście prowadzili już 2:0, ale w końcówce musieli się jeszcze napracować na trzy punkty i zwycięstwo 2:1. Było jednak warto, bo punkty straciła Janowianka, a to znaczy, że ekipa z Lubartowa została nowym liderem.
To co najważniejsze przed przerwą, wydarzyło się w doliczonym czasie gry. W pierwszej, dodatkowej minucie było sporo przypadku w polu karnym gospodarzy. Po centrze z prawego skrzydła piłkę odbił jeden z graczy Lewartu, jeden ze Stali, aż w końcu spadła ona pod nogi Aleksa Aftyki. A ten z zimną krwią uderzył po ziemi na 0:1.
W drugiej połowie podopieczni Grzegorza Białka utrzymywali skromne prowadzenie do 72 minuty. Wówczas świetna dwójkowa akcja ofensywnego duetu przyjezdnych zakończyła się drugim golem. Mateusz Kompanicki przejął piłkę jeszcze na swojej połowie. Zagrał do Pawła Myśliwieckiego, a ten bez przyjęcia posłał piłkę do przodu. „Kompan” złapał jeszcze futbolówkę zanim ta opuściła boisko, wpadł w pole karne i dograł do Krystiana Żeliski, którego obrońcy stracili z radaru. Snajper Lewartu miał czas, żeby uderzyć po ziemi i podwyższyć prowadzenie gości.
Kilkadziesiąt sekund później wydawało się, że przyjezdni zdobędą trzecią bramkę. Po centrze Aftyki bramkarz gospodarzy miał problemy, żeby złapać piłkę i niewiele zabrakło, żeby z bliska do siatki wpakował ją Myśliwiecki. Ostatecznie golkiper był jednak szybszy. A niedługo później zamiast 0:3 było już tylko 1:2. W okolice bramki Lewartu przedarł się Hubert Poleszak i świetnie dograł do Mateusza Wrzyszcza, który z „piątki” zaliczył kontaktowe trafienie.
W końcówce Stal mocno naciskała wyżej notowanego przeciwnika. W 84 minucie niezłą okazję miał Oleg Katushynski, ale jego „główka” nieznacznie minęła bramkę. W odpowiedzi, znowu duet: Myśliwiecki – Kompanicki powinien zamknąć mecz. Pierwszy podawał, a drugi uderzył po długim rogu centymetry obok słupka. Doliczony czas gry, to duże nerwy przyjezdnych. Kilka razy porządnie kotłowało się pod bramką Damiana Podleśnego. Ostatecznie trzy punkty pojechały jednak do Lubartowa.
– Niepotrzebnie straciliśmy bramkę, bo wszystko mieliśmy pod kontrolą, a gol kontaktowy dał sporo wiary rywalom. My dodatkowo oddaliśmy inicjatywę. Do ostatniej akcji musieliśmy pilnować wyniku, ale się udało. Mieliśmy swoje problemy, bo zabrakło: Łukasza Najdy, Kamila Zielińskiego, a Bartek Wolski zszedł z kontują. To było naprawdę trudne spotkanie, ale najważniejsze są punkty – cieszy się Grzegorz Białek, trener ekipy z Lubartowa.
Stal Poniatowa – Lewart Lubartów 1:2 (0:1)
Bramki: Wrzyszcz (76) – Aftyka (45+1), Żelisko (72).
Stal: Rybarczyk – Filipczuk (70 Wójtowicz), Żurek, Pyda, Jakubaszek, Gąsiorowski, Poleszak, Pietrzyk, Wlizło, Wrzyszcz (79 Sowiński), Katushynski (87 Tkaczyk).
Lewart: Podleśny – Plesz, Niewęgłowski, Gede, Wdowicz, Kompanicki (90+3 Stępień), Wójcik (89 Sulowski), Wolski (57 Majewski), Aftyka (79 Pęksa), Myśliwiecki (90+5 Paluch), Żelisko.
Tylko remis Janowianki, Stal Kraśnik znowu bez gola i wygranej
Niespodzianka w Janowie Lubelskim. Drużyna Ireneusza Zarczuka prowadziła z Huraganem Międzyrzec Podlaski 1:0 po kolejnej, 25 już bramce Jurija Perina. Niespodziewanie, jeszcze przed przerwą po akcji Pawła Radziszewskiego lewym skrzydłem do wyrównania doprowadził Jakub Łęcki. Kolejne fragmenty? Janowianka do końca szukała drugiej bramki, ale podopieczni Marcina Popławskiego jednak się wybronili i sprawili w niedzielny wieczór sensację. Nie tylko urwali punkt liderowi, ale wyświadczyli też wielką przysługę Lewartowi Lubartów, który po wygranej w Poniatowej wskoczył na pierwsze miejsce w tabeli.
Kiepsko przygodę z nowym klubem rozpoczął Kamil Witkowski. W debiucie szkoleniowca Stal Kraśnik przegrała u siebie ze swoją imienniczką z Poniatowej 0:1. W niedzielę niebiesko-żółci zremisowali za to 0:0 z Kryształem Werbkowice. I chyba mogą już zapomnieć o III lidze. W tym momencie zajmują dopiero piąte miejsce, a do prowadzącego w tabeli Lewartu tracą aż dziewięć punktów.
Drugi raz z rzędu wysoko wygrała za to Lublinianka. Bohaterem zespołu z Wieniawy był tym razem Bartłomiej Poleszak, który zdobył trzy z czterech goli swojej drużyny, a podopieczni Marcina Zająca rozbili Gryfa Gminę Zamość 4:0. Taki sam wynik osiągnęli na tygodniu przy okazji derbów z rezerwami Motoru. Czwarte trafienie w niedzielę dorzucił Jarosław Milcz.
Potknięcia Cisowianki Drzewce i Stali Kraśnik wykorzystał Start Krasnystaw, który pokonał Motor II 2:0 i wskoczył na podium.
POZOSTAŁE WYNIKI 24. KOLEJKI
Górnik II Łęczna – Ogniwo Wierzbica 1:0 (Wachowicz 46) * KS Cisowianka Drzewce – Tomasovia Tomaszów Lubelski 1:2 (Cielebąk 9 – Błajda 36, Orzechowski 49) * Kryształ Werbkowice – Stal Kraśnik 0:0 * Lublinianka Lublin – Gryf Gmina Zamość 4:0 (Poleszak 42, 53, 55, Milcz 77) * Grom Kąkolewnica – Granit Bychawa 2:1 (Pryliński 66, samobójcza 82 – Juchna 31) * Start Krasnystaw – Motor II Lublin 2:0 (Florek 36, Chariasz 40) * Janowianka Janów Lubelski – Huragan Międzyrzec Podlaski 1:1 (Perin 33 – Łęcki 44) * Łada 1945 Biłgoraj – Opolanin Opole Lubelskie 1:1 (Goncharevich 15-z karnego – Anes Kherouf 25)