Dopiero za szóstym podejściem piłkarze Grzegorza Białka zgarnęli na wiosnę komplet punktów. Erwin Sobiech i jego koledzy pokonali w sobotę najsłabszą drużynę w lidze – LKS Milanów aż 7:0
Przed świąteczną serią gier klub z Wieniawy był jednym z trzech zespołów, które w rundzie rewanżowej nie potrafił wygrać spotkania. Nie udało się nawet w meczu u siebie z przedostatnią w tabeli Lutnią Piszczac. Przełamanie najpierw przyszło w Pucharze Polski, bo w środę Lublinianka ograła Perłę Borzechów 2:1. W sobotę udało się pójść za ciosem. W 18 minucie Jarosław Milcz otworzył swoje konto w tym sezonie, jeżeli chodzi o mecze ligowe. Centrę w pole karne gospodarzy posłał Paweł Dzyr, a były gracz Avii, czy Orląt Radzyń Podlaski z woleja umieścił piłkę w siatce.
Niedługo później zespół Zbigniewa Smolińskiego mógł pokusić się o bramkę na 1:1, ale Michałowi Zarzeckiemu zabrakło dosłownie centymetrów. Nie udało się miejscowym, a swojej okazji nie zmarnowali podopieczni trenera Białka. Jakub Bednara pokazał po raz kolejny, że potrafi dryblować. Minął kilku rywali, a na koniec posłał loba do siatki i do przerwy przyjezdni mieli w zapasie dwie bramki.
Po zmianie stron długo utrzymywał się rezultat 0:2, a drugą szansę na gola dla Milanowa zmarnował Kamil Romaniuk. W ostatnim kwadransie Lublinianka nie miała litości dla rywali. Ostre strzelanie rozpoczął Piotr Stefański, a w odstępie 11 minut goście trafiali do siatki jeszcze cztery razy. Wynik ustalił ten, który jako pierwszy wpisał się na listę strzelców – Milcz po podaniu Stefańskiego. – Wygrana z Milanowem to był nasz obowiązek. Brakowało nam jednego pewnego zwycięstwa i mamy nadzieję, że w kolejnych meczach będzie już łatwiej o komplety punktów – mówi Grzegorz Białek, opiekun klubu z Wieniawy.
LKS Milanów – Lublinianka Lublin 0:7 (0:2)
Bramki: Milcz (18, 90+2), Bednara (40), Stefański (74, 85), Stępień (82), Sobiech (90-z karnego).
Milanów: Grzywaczewski – Daniłko, Magier, Bobruk, B. Jaszczuk, Czuryło (85 Kucyk), Zarzecki, Ilczuk, Pieńkus (75 Pawlak), Romaniuk, P. Łotys.
Lublinianka: Mucha – Dzyr (70 Paździor), Kosiarczyk, Ptaszyński, Stępień, Skoczylas (78 Kamola), Sobiech, Bednara (70 Prus), Kośka (46 Gutek), Stefański, Milcz.
Żółte kartki: Daniłko, Czuryło, Bobruk – Bednara.
Sędziował: Wojciech Rek (Lublin).