Piłkarze Lublinianki bez problemu pokonali w sobotę Opolanina Opole Lubelskie 4:0. Już po 30 minutach drużyna Grzegorza Białka miała w zapasie trzy gole. Po porażce z Polonią Przemyśl znacznie lepszy wynik osiągnęła też Tomasovia. Niebiesko-biali pokonali Kłosa Chełm 3:1
Erwin Sobiech i spółka przed przerwą zdecydowanie zdominowali rywali. Z przodu dwoił się i troił zwłaszcza Piotr Stefański. To on otworzył wynik, a później wywalczył rzut karny. Po pół godzinie gry Paweł Kośka podwyższył na 3:0. Były też kolejne okazje. Rafał Marzęda zmarnował sytuację sam na sam, a o gole mogli się także pokusić Oleg Rovbel i ponownie Kośka.
Drugą połowę zagrała zupełnie inna jedenastka i tak dobrze już nie było. Mimo to po trafieniu zawodnika testowanego klub z Wieniawy wygrał ostatecznie 4:0. – W pierwszej części świetnie odbieraliśmy piłkę rywalom i w ten sposób szybko zaczynaliśmy wiele groźnych akcji. Po przerwie z odbiorem było już trochę gorzej, ale i tak jestem zadowolony z postawy chłopaków – ocenia trener Grzegorz Białek.
Lublinianka próbuje nieco innego systemu gry. W drugiej połowie sparingu ze Stalą Kraśnik i w sobotę przeciwko Opolaninowi trener Białek zagrał taktyką 4-4-2. Cieszy, że na listę strzelców wpisywali się ustawieni najbliżej bramki rywali: Stefański i Kośka. – Dobrze to wszystko się nam układa, ale prawdziwym testem dla nowego ustawienia będą mecze z mocniejszymi przeciwnikami, jak Hetman i Orlęta. Wtedy będziemy tak naprawdę wiedzieli na czym stoimy – przyznaje szkoleniowiec klubu z Lublina.
Jeżeli chodzi o wzmocnienie napadu, to nadal w grę wchodzi Mateusz Majewski. Były gracz Orląt Radzyń Podlaski obecnie próbuje się załapać do Avii Świdnik. Jeżeli nie uda się zostać w III lidze, to „Majo” może znowu wylądować na Wieniawie.
Lublinianka – Opolanin Opole Lubelskie 4:0 (3:0)
Bramki: Stefański (15), Sobiech (25-z karnego), Kośka (30), zawodnik testowany (80).
Lublinianka: Krupa – Dzyr, Kosiarczyk, Ptaszyński, Paździor, Marzęda, Kamola, E. Sobiech, Rovbel, Kośka, Stefański oraz Materna, Stępień, Jesionek, Skoczylas, Ł. Sobiech, Prus, Piorun, Kłyk i trzech zawodników testowanych.
Trudna przeprawa Tomasovii
Na dzień dobry w sparingach Tomasovia rozbiła Victorię Żmudź 6:0. W kolejnych grach tak dobrych wyników już nie było. Najpierw niebiesko-biali przegrali z Polonią Przemyśl 0:2. W sobotę pokonali ligowego rywala Kłosa Chełm 3:1, ale gra też pozostawiała wiele do życzenia.
Szybko gola zdobył Łukasz Drzewicki, ale trzy minuty późnie wyrównał Tomasz Kłos. Po pół godzinie gry prowadzenie drużynie Marka Sadowskiego dał Karol Karólak. Ten sam gracz ustalił wynik w końcówce skutecznie wykonując rzut karny. – To nie było łatwe spotkanie – przyznaje popularny „Sadek”. – Rywale nastawili się na obronę i szukali swoich okazji w stałych fragmentach gry. Trudno nam było się przedrzeć, dlatego cieszę się, że mimo wszystko udało się wygrać.
Co ciekawe Tomasovia rozpocznie rundę wiosenną właśnie od pojedynku z Kłosem. – Dzięki temu będziemy już wiedzieli czego się po nich spodziewać w naszych ligowym spotkaniu. Wiemy też, jak się na nich ustawić – wyjaśnia trener Sadowski, który cały czas próbuje nowej taktyki: 3-4-3. – Są lepsze i gorsze momenty. Chcemy grać bardziej ofensywnie, ale wiadomo, że potrzeba jeszcze trochę czasu, żeby chłopaków przyzwyczaić do tych zmian.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Kłos Chełm 3:1 (2:1)
Bramki: Kłos (17), Karólak (31, 90-z karnego) – Drzewicki (14).
Tomasovia: Bartoszyk – Misztal, Smoła, Karwan, Kłos, Staszczak, Karólak, Szuta, Orzechowski, Skiba, Zawiślak oraz Fedyna, Piątkowski, Czujkow, Nastałek, Krosman.
Kłos: Porzyc – Sołtysiuk, Kowalski, Poznański, Siatka, Bala, Huk, Chmiel, Drzewicki, Wałczyk, P. Gierczak oraz Kimel, Olęder.