Wystarczyło ciut ponad 20 minut, a rezerwy Motoru już prowadziły w Biłgoraju 2:0. Beniaminek na pewno nie rzucił jeszcze białego ręcznika i po przerwie postraszył rywali. Przy odrobinie szczęścia mógł też zdobyć przynajmniej punkt. Niefrasobliwość pod bramką ekipy z Lublina spowodowała jednak, że to podopieczni Radosława Muszyńskiego zgarnęli pełną pulę po wygranej 2:1.
Po kwadransie wynik otworzył Kacper Najda, a niedługo później kolejne trafienie w tym sezonie zaliczył Kacper Tracz, który wykorzystał podanie Sebastiana Kozieja. Jeszcze przed przerwą żółto-biało-niebiescy mogli zamknąć mecz, ale zmarnowali dwie kolejne okazje. Pierwsza część przebiegała jednak zdecydowanie pod dyktando gości.
W przerwie Paweł Babiarz od razu dokonał trzech zmian i sytuacja na boisku wyglądała już zupełnie inaczej. To Łada przejęła inicjatywę i tuż po godzinie gry Jakub Paćkowski zaliczył kontaktowe trafienie. W drugiej odsłonie były fragmenty, w których gospodarze zamykali młodą drużynę z Lublina na ich połowie. Było mnóstwo rzutów wolnych, rożnych, a groźne były także wyrzuty piłki z autu. To właśnie w taki sposób miejscowi zdobyli gola na 1:2.
W szesnastce Motoru II porządnie się „kotłowało” i pojawiły się szanse na wyrównanie, a ekipa z Biłgoraja ostrzeliwała bramkę przeciwnika. Szanse mieli: Paćkowski, Damian Chmura, Kacper Błajda czy Maksymilian Kubik. Motor miał trochę szczęścia, bo wybijał piłkę z linii bramkowej, czasami zabrakło centymetrów, żeby ktoś przeciął zagranie, albo dobił piłkę do siatki, z najbliższej odległości. I ostatecznie skończyło się wynikiem 1:2.
– Początek był bardzo dobry, a pierwsza połowa, to była nasza dominacja, która mogła się skończyć kolejnymi golami. Po przerwie na pewno rywale zepchnęli nas do defensywy, a zagrożenie stwarzali przede wszystkim po stałych fragmentach gry. Po zmianach z 70 minuty jednak odżyliśmy i dowieźliśmy zwycięstwo. Można powiedzieć, że odrobiliśmy punkty stracone w starciu z Gromem, ale nadal po tamtym spotkaniu pozostaje duży niesmak. Łatwiej jednak gra nam się z drużynami, które chcą coś zrobić w ataku, a nie stawiają tylko i wyłącznie na defensywę – mówi Radosław Muszyński, trener ekipy z Lublina.
Po dwóch zwycięstwach z rzędu beniaminek z Biłgoraja doznał drugiej porażki. – Motor zagrał bardzo dobrze przez pierwsze 20-25 minut. Trochę nas zaskoczyli, bo to my chcieliśmy mieć inicjatywę od pierwszego gwizdka, a mecz wyglądał inaczej. Już w końcówce pierwszej części meczu zagraliśmy na połowie przeciwnika, a w drugiej zamknęliśmy rywala. Wyglądaliśmy naprawdę nieźle i cały czas dążyliśmy do remisu. Przez niefrasobliwość pod bramką przegraliśmy. Pokazaliśmy jednak, że możemy być w czołówce tej ligi, ale na razie płacimy frycowe – wyjaśnia Paweł Babiarz.
Łada 1945 Biłgoraj – Motor II Lublin 1:2 (0:2)
Bramki: Paćkowski (65) – Najda (15), Tracz (21).
Łada: Alfimov – M. Chmura (83 Cherniuk), Błajda, D. Chmura (86 Lysenko), Nawrocki (46 Kuliński), Skiba (65 Konopka), Pawluk (46 Josue), Mucha (57 Kubik), Paćkowski, Dorosz, Skubis (46 Kołodzej).
Motor II: Jeż – Miszta, Skorek, G. Nasalski, M. Nasalski, Najda, Siwiec (60 Bereza), Ivanenko, Pytka (70 Wójcik), Koziej (70 Garbacz), Tracz (75 Paździerski).