Runda wiosenna ma wystartować w weekend 23-24 marca. Tydzień wcześniej do gry wrócą jednak dwie drużyny. Już w niedzielę Orlęta Łuków zagrają zaległe spotkanie z Włodawianką (godz. 13). Co słychać w obu drużynach?
Z powodu kłopotów organizacyjnych i finansowych zimowe przygotowania ekipy z Łukowa to przede wszystkim walka o przetrwanie. W tej sytuacji każdy dodatkowy tydzień byłby na wagę złota. Niestety, piłkarze trenera Roberta Różańskiego muszą wrócić do walki o ligowe punkty tydzień wcześnie niż wszyscy.
– Cały czas pracujemy nad transferami, mam nadzieję, że do gry uda się wkrótce potwierdzić trzy-cztery nowe twarze – mówi popularny „Robson”. W tym gronie są: Michał Purzycki i Michał Skwarek (obaj Kujawiak Stanin) oraz Karol Tucki (Kryształ Werbkowice). – Te trzy transfery na dniach powinniśmy już sfinalizować. Gorzej z bramkarzem, bo cały czas musimy dogadać z aktualnym klubem zawodnika, którego mamy na oku. Cały czas szukamy też wzmocnień – dodaje trener Różański.
W jego drużynie zabraknie kilku ważnych postaci. Z drużyną pożegnali się chociażby: Marcin Wieliczuk, Łukasz Ebert, Jakub Dołęga, czy Mateusz Olszewski. – Zdajemy sobie sprawę, że to nie będzie dla nas łatwa runda. A pierwsze spotkanie to zawsze niewidoma. Wiemy, że rywale także mieli problemy w sparingach i często nie grali w optymalnym składzie. To będzie trudne spotkanie dla obu stron, ale przy okazji bardzo ważne w kontekście walki o utrzymanie, która nas czeka. I zanosi się na to, że Włodawianka będzie jednym z naszych bezpośrednich rywali – mówi opiekun zespołu z Łukowa.
W ostatnich dniach kiepskie wieści napływały też z Włodawy. Łukasz Bartnik zdecydował sie wyjechać za granicę i w rundzie wiosennej na pewno nie pomoże kolegom. Na dodatek kontuzja Michała Budzyńskiego okazała się poważniejsza niż na początku przypuszczano. Efekt? Przynajmniej miesiąc przerwy byłego gracza Chełmianki. – Michał ciągle ma problem z kostką. Niestety, zanosi się na to, że będzie mógł wrócić dopiero pod koniec kwietnia, a może i w maju. Nic jednak na to nie poradzimy, jakoś trzeba będzie sobie radzić – wyjaśnia Marek Drob, trener Włodawianki.
W przerwie zimowej z jego zespołu odszedł jeszcze Marcin Misiak, który przeniósł się do trzecioligowych Czarnych Połaniec. Na dodatek w najbliższych tygodniach do dyspozycji nie będzie także Michał Walaszek. – Jak zwykle jest trochę ubytków w zespole i trzeba to będzie na nowo poukładać. Oprócz Michała Budzyńskiego dołączy do nas jeszcze Patryk Bartosz, który wystąpił już w ostatnim sparingu. Na więcej transferów się nie zanosi – dodaje trener Drob.
Orlęta lepsze w sparingu
Co ciekawe, pod koniec lutego obie drużyny zagrały już ze sobą mecz kontrolny. Wyraźnie lepsi byli wówczas piłkarze z Lukowa, którzy rozbili rywali 5:2. Mieli też znacznie więcej sytuacji i spokojnie mogli wygrać wyżej. Podopieczni trenera Różańskiego w próbie generalnej przed rundą wiosenną przegrali za to z Polesiem Kock 2:3. – Rywale byli lepsi i w pełni zasłużenie wygrali. Porządnie wzmocnili jednak kadrę i uważam, że będą należeli do czołowych drużyn, jeżeli chodzi o rundę rewanżową – przekonuje „Robson”. Swoje problemy podczas przygotowań miała też Włodawianka, która niedawno dostała w sparingu lanie od Huraganu Międzyrzec Podlaski (0:5). – Przerwa zimowa zawsze jest dla nas trudna. Ciężko o boiska, Orliki są pozamykane, dlatego mamy problemy z treningami. W tym tygodniu dopiero po raz pierwszy wyszliśmy na naturalną murawę. Postaramy się jednak pozytywnie rozpocząć rundę – zapewnia Marek Drob.