Ostatni sparing przed rundą wiosenną nie poszedł po myśli Kryształu Werbkowice. Podopieczni trenera Roberta Wieczerzaka przegrywali z Omegą Stary Zamość 0:1, prowadzili 2:1, a ostatecznie zremisowali z przedstawicielem zamojskiej okręgówki 2:2.
Kryształ przystąpił jednak do spotkania mocno osłabiony. Z różnych względów zabrakło praktycznie połowy składu. Hubert Czady i Andrzej Całka nie mogli zagrać z powodu pracy, kontuzjowani są też Paweł Ślusarz i Szymon Dec.
Najgorzej wygląda sytuacja z tym ostatnim, która ma problem z kolanem. Nie zagrał też Łukasz Śmiałko. Na dodatek Stanisław Rybka odczuwał skutki urazu i pojawił się na boisku dopiero w drugiej połowie. Mimo to dosłownie kilka minut później wpisał się na listę strzelców. Na 2:1 trafił Kamil Łappo, ale to nie wystarczyło do zwycięstwa.
– Mieliśmy dobre momenty, ale rzeczywiście to nie był nasz najlepszy występ. Omega nastawiła się na kontry i trzeba przyznać, że parę akcji im się udało. U nas nie było pełnego składu, a dodatkowo zabrakło skuteczności, bo o bramki mogli się jeszcze pokusić Szymon Nowak, czy Adrian Wołoch. Mamy jednak jeszcze parę dni do ligi i wiemy, nad czym musimy pracować – ocenia Robert Wieczerzak, który ma nadzieję, że na koniec tygodnia jego piłkarze w końcu będą mogli potrenować na normalnym boisku.
– Wiadomo, że na koniec przygotowań wszyscy mają już dość sztucznej murawy i hali. Z nami jest tak samo. Nie mieliśmy okazji wyjść na naturalne nawierzchnię. Mamy nadzieję, że uda się w czwartek i piątek. Liczymy też, że większość nieobecnych na ligę jednak wróci. Na pewno do mojej dyspozycji będą Hubert Czady i Andrzej Całka. Co będzie z resztą, jeszcze zobaczymy – dodaje szkoleniowiec.
Kryształ Werbkowice – Omega Stary Zamość 2:2 (0:1)
Bramki dla Kryształu: Rybka (49), Łappo (78).
Kryształ: Suchodolski – Wójtowicz, Kaczoruk, Dobromilski, K. Wołoch, Reszczyński, Sas, Nieradko, Borys, Nowak, A. Wołoch oraz Filipczuk, A. Musiał, Drewniak, Łappo, P. Musiał, Romański, Rybka.