To miał być jeden z ciekawszych meczów weekendu. Powiślak pokonał jednak Kryształ Werbkowice 4:1. Gospodarze już po 33 minutach prowadzili 3:1. Dzięki kolejnemu kompletowi punktów zakończyli rok na czwartym miejscu w tabeli
Już w pierwszej akcji meczu Damian Koprucha znalazł się sam przed bramkarzem rywali i pewnym strzałem otworzył wynik spotkania. Wydawało się, że po takim ciosie na dzień dobry Kryształ już się nie podniesie. A tymczasem w czwartej minucie w zamieszaniu pod bramką Oskara Kasperka Adrian Wołoch strzelił na 1:1.
Gospodarze nie załamali się takim obrotem sprawy i szybko odzyskali prowadzenie. W 22 minucie w pole karne wrzucił Mateusz Kamola, a głową piłkę do siatki skierował Robert Kazubski. Trochę pomógł też golkiper przyjezdnych Filip Filipczuk. Ten ostatni ma też na sumieniu kolejne trafienie Powiślaka. Po mocnym uderzeniu Kazubskiego z 33 minuty praktycznie wrzucił sobie piłkę do bramki. I drużyna trenera Gizy schodziła na przerwę w bardzo dobrych humorach prowadząc 3:1.
Po przerwie padła tylko jedna bramka. Asystę zaliczył Wiktor Bogusz, a Koprucha znowu stanął oko w oko z bramkarzem Kryształu i ponownie nie zmarnował szansy. W końcówce ekipa z Werbkowic mogła pokusić się przynajmniej o jeszcze jednego gola. Dobrze między słupkami spisywał się jednak Kasperek.
– Trudno nie być zadowolonym. Spodziewaliśmy się trudnej przeprawy. I chociaż przeważaliśmy przed przerwą, to nasza gra była szarpana. W drugiej części już dominowaliśmy nad rywalem, a tego się nie spodziewałem. Zwłaszcza, że trochę lżej trenowaliśmy na tygodniu. Szkoda kilku zmarnowanych sytuacji. Często wychodziliśmy z akcjami dwóch na jednego, ale zabrakło nam dokładności. Nie ma jednak co narzekać, bo wygraliśmy pewnie i zasłużenie – ocenia Łukasz Giza.
– Wynik wskazuje na to, że jedna drużyna zdecydowanie dominowała. Wcale tak jednak nie było. Zmierzyły się zespoły, który zajmują podobne miejsca w tabeli. Nie wyszedł nam jednak ten mecz. Słabszy dzień miał zwłaszcza nasz bramkarz. Takie sytuacje się jednak zdarzają, a porażka w Końskowoli nie może przysłonić rundy, która w naszym wykonaniu była całkiem niezła – ocenia Piotr Welcz, trener gości.
Powiślak Końskowla – Kryształ Werbkowice 4:1 (3:1)
Bramki: Koprucha (1, 64), Kazubski (22, 33) – A. Wołoch (4).
Powiślak: Kasperek – Pyda, Antoniak, Leszczyński, Kazubski, Bogusz, Dudkowski, Pięta (85 Murat), Koprucha (75 Matheo), Jakóbczyk (46 Kłyk), Kamola (56 Bielak).
Kryształ: Filipczuk – Luterek, K. Wołoch (46 Wójtowicz), Alokhin, Mazur, Jabłoński (46 Pakuła), Sas, Rybka, Łappo, Warecki, A. Wołoch.
Żółte kartki: Jakóbczyk – K. Wołoch
Sędziował: Jakub Prończuk (Chełm). Widzów: 200.