W środę trudny mecz z Hetmanem, w niedzielę kolejny wymagający przeciwnik. Piłkarze Powiślaka znowu stanęli na wysokości zadania i zremisowali z Lewartem 1:1
Podopieczni Łukasza Gizy prowadzili od 27 minuty po golu z rzutu karnego Patryka Grzegorczyka. Jedenastkę wywalczył Mateusz Kamola. Swoje okazje mieli jednak także przyjezdni, a zwłaszcza Arkadiusz Adamczuk. Spudłował w sytuacji sam na sam, a na dodatek niewiele do szczęścia zabrakło przy dwóch główkach na bramkę Maksymiliana Żubera.
Do przerwy było jednak 1:0. Po zmianie stron swoje zrobił Michał Zuber i jeszcze zanim minęła godzina gry było 1:1. W końcówce mógł wygrać Powiślak. Dobrą szansę zmarnował Łukasz Mietlicki, a później z rzutu wolnego uderzał Grzegorz Fularski. Efektu bramkowego jednak nie było.
– To był mecz walki. Boisko nie sprzyjało ładnej, kombinacyjnej grze. Próbowaliśmy coś zdziałać, ale różnie to wychodziło. Początek drugiej połowy należał do rywali, ale końcówka już do nas. Nie udało się strzelić, ale na pewno nie będziemy narzekać, bo przyjezdni mają dobrą drużynę – ocenia Łukasz Giza.
– Może byliśmy więcej przy piłce, ale rzeczywiście murawa średnio nadawała się do gry dołem. Trzeba jednak pamiętać, że mierzyliśmy się z wiceliderem i bardzo dobrym zespołem. Dlatego oceniając końcowy wynik trzeba przyznać, że remis jest sprawiedliwy i nie krzywdzi żadnej ze stron – wyjaśnia Łukasz Mierzejewski, szkoleniowiec ekipy z Lubartowa.
Powiślak Końskowola – Lewart Lubartów 1:1 (1:0)
Bramki: Grzegorczyk (27-z karnego) – Zuber (59).
Powiślak: Żuber – Wankiewicz, Grzegorczyk, Antoniak, Leszczyński, Miazga (60 Kłyk), Banaszek (60 Mietlicki), Dudkowski (56 Fularski), Kamola (85 Przychodzień), Sułek, Kopeć (73 Pięta).
Lewart: Parzyszek – Pęksa, Ponurek, Piasek, Marzęda, A. Pikul, Bujak, Adamczuk (81 Pokrywka), D. Pikul (56 Iskierka), Szkutnik (75 Michna), Zuber.
Żółta kartka: Zuber (Lewart).
Sędziowal: Maciej Łasocha (Zamość).