Niespodzianka w Różance. Tamtejszo Eko pokonało u siebie Tomasovię aż 3:0
Ważna była pierwsza bramka dla miejscowych. W 37 minucie Kacper Waniowski wykorzystał drzemkę obrońców rywali. Jeden z nich próbował zażegnać niebezpieczeństwo dalekim wybiciem do przodu. Trafił jednak w swojego kolegę z zespołu, a piłka szczęśliwie spadła pod nogi Waniowskiego i ten nie miał problemów, żeby umieścić ją w siatce. Były zawodnik Motoru Lublin świetnie rozpoczął też drugą odsłonę, bo już w 49 minucie dał Eko dwubramkowe prowadzenie. Wynik w końcówce ustalił Pavlo Szeliuk, który też rozegrał kapitalne zawody.
I gospodarze mieli duże powody do radości. – Przy dwóch pierwszych golach dla nas świetnie zachowywał się nie tylko Kacper, ale i Patryk Romaniuk zrobił swoje. Najpierw to on naciskał obrońcę Tomasovii, a potem wygrał ważną główkę. Bardzo się cieszymy, bo to był świetny mecz w naszym wykonaniu – mówi Jarosław Romaniuk, trener gospodarzy.
W zupełnie innych nastrojach byli gracze z Tomaszowa Lubelskiego. – Co się stało w Różance? No cóż, jak się nie strzela w dobrych sytuacjach, to się przegrywa. Mieliśmy swoje szanse, ale nie potrafiliśmy ich zamienić na gole. Trzeba też oddać gospodarzom, że grali bardzo ambitnie i strasznie zależało im na tych punktach. Ciężko na nie zapracowali, chociaż pewnie w 80 procentach czasu to spotkanie toczyło się na ich połowie. Taka jednak jest piłka – ocenia niedzielne zawody Marek Sadowski, opiekun niebiesko-białych.
Eko Różanka – Tomasovia Tomaszów Lubelski 3:0 (1:0)
Bramki: Waniowski (37, 49), Szeliuk (86).
Eko: Polak – Prus, Jędrzejuk, Więcaszek, Całka, Szeliuk (87 Sztybel), Wieliczuk, Walaszek (90+5 Żakowski), Gołąb (62 Magdysz), Waniowski (76 Błaszczuk), Romaniuk.
Tomasovia: K. Krawczyk – Żurawski, Piątkowski, Smoła, Łeń, Karólak, Staszczak (65 Krosman), Skiba, Orzechowski, Baran (60 Szuta), Mruk (46 Kłos).
Żółte kartki: Walaszek, Prus, Polak – Karólak.
Sędziował: Jakub Bancerz (Lublin). Widzów: 300.