W weekend udało się rozegrać tylko dwa mecze. W sobotę na boisku w Janowie Lubelskim, a w niedzielę Łada 1945 Biłgoraj zmierzyła się z Ogniwem Wierzbica na sztucznej nawierzchni w Majdanie Starym. Podopieczni Pawła Babiarza zrobili swoje i pokonali rywali 2:1.
W pierwszej połowie inicjatywa należała do gospodarzy, ale trzeba przyznać, że Ogniwo dobrze się broniło.
Niewiele zabrakło, a w 28 minucie, w niecodziennych okolicznościach wynik otworzyłby Aleksei Goncharevich. Po jego centrze z rzutu wolnego piłka spadła z góry na… poprzeczkę. Po chwili Michał Skubis zagrał między dwoma obrońcami do Jakuba Paćkowskiego, ale ten zamiast strzelać próbować jeszcze dogrywać i ostatecznie nic z tej akcji nie wyszło. Później dwa razy groźnie „główkował” Damian Chmura.
W końcówce najpierw Paweł Nawrocki uderzył tuż nad okienkiem bramki rywali, a ładnie do strzału złożył się też Skubis, który mimo asysty obrońcy zdołał oddać groźne uderzenie. Nie pierwszy raz bardzo dobrze między słupkami spisał się jednak Mateusz Budzyński.
W drugiej połowie trenerskiego nosa miał Paweł Babiarz, który po godzinie gry wpuścił na boisko Filipa Muchę. A ten szybko przyczynił się do zdobycia przez Ładę pierwszego gola. W 64 minucie najpierw Goncharevich zagrał prostopadle w pole karne. Mucha od razu podał wzdłuż bramki, a akcję na dalszym słupku zamknął Dariusz Kuliński. 10 minut później Kuliński świetnie zagrał w szesnastkę do Muchy, a ten był ewidentnie faulowany. Karnego nie zmarnował Goncharevich i na kwadrans przed końcowym gwizdkiem wydawało się, że jest po zawodach. Tym bardziej, że chwilę wcześniej, po drugim „żółtku” z boiska wyleciał Marcel Sobiesiak.
Ogniwo tak łatwo nie zamierzało się jednak poddawać. Po przechwycie na środku boiska i szybkiej kontrze Dominik Dąbrowski zaliczył kontaktowe trafienie. W końcówce bliżej trzeciej bramki byli jednak piłkarze z Biłgoraja, a konkretnie Mucha, który przymierzył w słupek. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i w pojedynku beniaminków górą była drużyna trenera Babiarza.
– Filipa na pewno trzeba pochwalić, bo dał dobrą zmianę. Było już trochę więcej przestrzeni, a on potrafił to wykorzystać. To jednak cała drużyna zapracowała na to zwycięstwo i wszyscy zasługują na brawa. Zmiana boiska? Mogliśmy zagrać u nas, ale zniszczylibyśmy murawę i wiosną trzeba byłoby się męczyć do końca sezonu. Na sztucznej nawierzchni mecz był bardziej piłkarski. Rywale nieźle się bronili, nam zabrakło trochę jakości z przodu, bo dwie-trzy sytuacje były, żeby sobie to spotkanie ustawić. Rozmiary wygranej nie mają znaczenia, liczą się trzy punkty, a gra też była całkiem niezła, zwłaszcza po przerwie zawody mogły się podobać – mówi Paweł Babiarz.
Łada 1945 Biłgoraj – Ogniwo Wierzbica 2:1 (0:0)
Bramki: Kuliński (64), Goncharevch (76-z karnego) – Dąbrowski (82).
Łada: Alfimov – Błajda, D. Chmura, Kuliński, Kołodziej (64 Mucha), Pawluk, Skiba, Goncharevich, Nawrocki (64 M. Chmura), Skubis, Paćkowski (73 Konopka).
Ogniwo: Budzyński – Chelbiuk, Sobiesiak, Pełczyński (90+1 Kłos), Szanfisz, Smorga, K. Klimowicz, E. Klimowicz (67 Siwek), Knot (87 Jusiuk), Boczuliński, Dąbrowski.
Czerwona kartka: Sobiesiak (Ogniwo, 73 min, za drugą żółtą).