Tomasovia przegrywała u siebie z Victorią 0:1, ale już do przerwy strzeliła dwa gole. Ostatecznie wygrała 4:1, a trzy bramki to efekt świetnie wykonanych stałych fragmentów
W 27 minucie kibice gospodarzy przecierali oczy ze zdumienia. Ich pupile atakowali, ale marnowali kolejne sytuacje. W 27 minucie strzelał Jurij Furta, ale Karol Krawczyk odbił piłkę. Najszybciej dopadł do niej jednak Robert Janusz i otworzył wynik spotkania. Gospodarze długo nie pozostawali w szoku, bo 180 sekund później było już 1:1. Po zagraniu wzdłuż bramki Karola Karólaka akcję niebiesko-białych wykończył Łukasz Mruk. Tomasovii zależało, żeby jeszcze przed przerwą zaliczyć drugie trafienie i to się udało. W 43 minucie Michał Skiba po strzale głową dał miejscowym prowadzenie.
Po przerwie Victoria mogła wyrównać, ale Konrad Żmuda zmarnował dobrą sytuację. Odpowiedź podopiecznych Marka Sadowskiego była natychmiastowa. W 51 minucie Arkadiusz Smoła sfinalizował centrę z rzutu rożnego celną główką, a niedługo później Karólak ustalił wynik bezpośrednio z rzutu wolnego.
– Mieliśmy sporo sytuacji, ale zmarnowaliśmy mnóstwo „setek”. Z tego wynikały nasze problemy. Kiedy strzeliliśmy na 2:1 mecz się w zasadzie skończył. Po zmianie stron rywale stanęli i nie mięli już za wiele do powiedzenia. My cieszymy się z punktów, ale mogliśmy wygrać wyżej. Skuteczność nie była naszą mocną stroną – wyjaśnia Marek Sadowski.
Przyjezdni dotarli do Tomaszowa Lubelskiego w mocno uszczuplonym składzie. Piotr Moliński musiał szybko dokonać dwóch zmian, bo Jakub Grądzki i Żmuda doznali kontuzji. – Nie ma co ukrywać, że mamy duży problem. Kolejni zawodnicy wypadli z gry, ale mam nadzieję, że ktoś wróci na kolejne zawody. Szkoda spotkania z Tomasovią, bo popełnialiśmy proste błędy w defensywie. Sami mogliśmy zdobyć drugą bramkę, a za chwilę akcja przeniosła się na naszą połowę i zamiast 2:2 zrobiło się 3:1 – mówi szkoleniowiec ekipy ze Żmudzi.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Victoria Żmudź 4:1 (2:1)
Bramki: Mruk (30), Skiba (43), Smoła (51), Karólak (60) – Janusz (27).
Tomasovia: Krawczyk – Żurawski, Piątkowski, Smoła, Łeń, Karólak, Skiba, Staszczak (65 Krosman), Żerucha (46 Orzechowski), Baran (70 Szuta), Mruk (70 Kłos).
Victoria: Furtak – Grądzki (23 Janusz), Pogorzelec, Krzyżak, Zwolak, Misztal, Kasprzycki, Paskiw, Pakuła, Furta, Żmuda (56 Frąc).
Żółte kartki: Piątkowski – Pakuła, Żmuda.
Sędziował: Łukasz Woliński (Lublin). Widzów: 300.