Do przerwy w meczu Victorii z Górnikiem II Łęczna powinno być przynajmniej 0:1 dla gości. Tymczasem po 45 minutach prowadzili piłkarze ze Żmudzi. W drugiej połowie gospodarze zdobyli drugą bramkę, ale w końcówce najedli się strachu
Od pierwszego gwizdka groźniejsi byli zielono-czarni. W piątej minucie po rzucie wolnym Rafał Bronowicki przymierzył w poprzeczkę. Później wynik powinno otworzyć: Jakub Rojek i Piotr Świeca. Gospodarze mieli duże problemy ze stwarzaniem sytuacji pod bramką rywali. Niespodziewanie tuż przed przerwą drużyna Piotra Molińskiego objęła prowadzenie po prostym błędzie obrońcy gości, który przewrócił się tuż przed bramką. Z prezentu skorzystał Jurij Furta, który wpakował piłkę do siatki, chociaż nie za pierwszym podejściem, bo najpierw jego uderzenie odbił Damian Podleśny. Przy dobitce był już jednak bezradny.
Druga połowa? Niewiele działo się na boisku. Gospodarze pilnowali wyniku, a goście nie mogli przedrzeć się przed defensywę przeciwnika. W 78 minucie akcję: Michała Kuczyńskiego i Furty sfinalizował Piotr Lecki. Wydawało się, że Victorii nic złego już nie może spotkać. Tymczasem w doliczonym czasie gry Świeca zaliczył kontaktowe trafienie po prostopadłym podaniu od Piotra Packa. Ekipa z Łęcznej powalczyła jeszcze o remis, ale wrzutka w ostatnich sekundach meczu nie przyniosła wyrównania i ważne trzy punkty zostały w Żmudzi.
– Pięknego futbolu w tym meczu nie było, ale dla nas najważniejsze było zwycięstwo i swój cel osiągnęliśmy. Bardzo się cieszymy, chociaż niepotrzebnie zafundowaliśmy sobie nerwy na koniec spotkania. Chcieliśmy strzelić trzeciego gola, a zamiast nas to rywale trafili do siatki. Na szczęście udało się dowieźć wygraną do końca – mówi Piotr Moliński, trener Victorii.
Goście mieli duże problemy kadrowe. Nie dość, że nie mogli liczyć na posiłki z pierwszego zespołu, to na dodatek trener Jacek Fiedeń miał na ławce tylko jednego zawodnika i to z 2003 rocznika. – Przegraliśmy ten mecz w pierwszej połowie. Grę nienajlepsze boisko i silny wiatr. Mimo wszystko mieliśmy swoje okazje. Rywale praktycznie nam nie zagrażali jednak po naszym kuriozalnym błędzie zdobyli gola do szatni. Druga połowa była bardzo słaba. Gospodarze grali długie piłki, ale za długie. Jedna akcja przyniosła im jednak drugą bramkę, która praktycznie zakończyła mecz. Przegraliśmy po słabym meczu, ale ważne, że nasza młodzież zebrała kolejne doświadczenie – wyjaśnia Jacek Fiedeń, opiekun zielono-czarnych.
Victoria Żmudź – Górnik II Łęczna 2:1 (1:0)
Bramki: Furta (45), Lecki (78) – Świeca (90+2).
Victoria: Porzyc – K. Sawa, Paskiv, Pogorzolec, Przychodzień, Misztal (80 Flis), Stańczykowski, Brzozowski (84 J. Sawa), Furta (87 Persona) – Kasprzycki (72 Kuczyński), Fronc (63 Lecki).
Górnik II: Podleśny – Bronowicki, Jaroszyński, Olszewski, Orysz, Grzelak (60 B. Fiedeń), Popko, J. Rojek, Pacek, Cielebąk, Świeca.
Żółte kartki: Fronc – Popko, Rojek, Pacek.
Sędziował: Rafał Reszka (Lublin). Widzów: 50.