Tarasola Cisy Nałęczów jest przez wielu ekspertów typowana do udziału w barażach o awans do IV ligi. Czy podopieczni Michała Walendziaka rzeczywiście wiosną będą tak mocną drużyną?
Pozycja startowa Tarasoli Cisy Nałęczów jest bardzo korzystna. Po rundzie jesiennej podopieczni Michała Walendziaka zajmują czwarte miejsce.
Ich strata do liderującego Sygnału Lublin wynosi 13 pkt, co wydaje się być różnicą, której wiosną nie będą w stanie odrobić. 7 pkt straty do drugiej w tabeli Wisły II Grupa Azoty Puławy to już nie jest tak dużo i wiosenny szturm na tę lokatę jest już jak najbardziej możliwy. A przypomnijmy, że ona w tym sezonie daje możliwość gry w barażach o IV ligę.
– Podchodzimy do tego tematu bardzo spokojnie i nie zamierzamy się szczególnie napinać w związku z możliwo-ściami, które przed nami się otworzyły. Chcemy osiągnąć jak najwyższy wynik sportowy. Co nam da taka postawa? O tym przekonamy się na koniec sezonu – mówi Michał Walendziak.
Jego gracze mają za sobą już pierwsze gry kontrolne. Tarasola Cisy przygotowania rozpoczęła od halowych zmagań o Puchar Burmistrza Miasta Bełżyce, gdzie zajęła trzecie miejsce. W piątek natomiast nałęczowianie zagrali w Puławach z juniorami młodszymi Wisły Grupa Azoty Puławy. Zwycięstwo 4:3 może sugerować, że był to zacięty mecz. Tak jednak nie było, bo piłkarze z „okręgówki” już do przerwy prowadzili 3:0. Olbrzymie zasługi w tej wiktorii miał pavlo Semeniuk. Ukrainiec zdobył dwie bramki.
Jedno trafienie zaliczył gracz testowany, a jedno Mateusz Próchniak. Ten gracz to najnowszy transfer Michała Walendziaka. Zna go on jeszcze z czasów pracy w KP Góra Puławska. Wiele wskazuje, że to nie będzie jedyne zimowe wzmocnienie Tarasoli Cisy. Nieoficjalnie mówi się, że w Nałęczowie pojawi się jeszcze co najmniej dwóch piłkarzy z przeszłością w Wiśle Grupa Azoty Puławy.
Kolejny sparing nałęczowianie zagrają już w sobotę, kiedy w Lublinie zmierzą się z Tęczą Kraśnik.