KS Cisowianka Drzewce popadł w kryzys. Podopieczni Grzegorza Komora w dwóch ostatnich spotkaniach wywalczyli tylko punkt, chociaż przeciwnikami były drużyny z ogona ligowej tabeli.
– Każdy mecz trzeba wybiegać. Nie ważne jak się nazywasz i kto jest twoim rywalem. W tej lidze każdy może wygrać z każdym, więc zawsze trzeba poruszać się po boisku z maksymalnym zaangażowaniem – grzmiał po sobotnim spotkaniu Tomasz Brzozwski, drugi trener Cisowianki.
Jego słomom nie ma się co dziwić, ponieważ piłkarze Cisowianki w dwóch ostatnich spotkaniach wywalczyli tylko punkt. Porażka w przedostatniej kolejce z LKS Wierzchowiska była olbrzymią sensacją. Niemniejszą jest jednak kolejna strata punktów z ligowym słabeuszem – Sokołem Konopnica. Tym razem udało się Cisowiance uratować chociaż skromny punkcik.
Oczywiście, goście byli lepszą drużyną, ale to tylko wrażenia artystyczne. Sytuacji bramkowych było bardzo mało. Po stronie gości najlepsze zmarnowali: Aleks Gawlik i Krystian Kobus. Przy ich uderzeniach świetnie zaprezentował się Stanisław Blachani. Z drugiej strony niezłą szansę miał Jakub Kawalec, ale piłkę z linii bramkowej wybili obrońcy rywali.
Najlepszym zawodnikiem rywalizacji w Radawcu był Tomasz Brzyski. 42-latek to największe nazwisko lubelskiej okręgówki. Spore sukcesy ‘Brzytwa” święcił w barwach warszawskiej Legii. W jej barwach cztery razy sięgnął po mistrzostwo Polski, w większości z tych złotych sezonów był zawodnikiem podstawowej jedenastki. W narodowych barwach zagrał jednak tylko 7 razy. Z orłem na piersi zadebiutował w styczniu 2010 roku, kiedy grał jeszcze w Ruchu Chorzów. Wówczas w Pucharze Króla Tajlandii wszedł w drugiej połowie meczu z Danią, którzy Biało-Czerwoni przegrali 1:3. Swój wielki moment miał natomiast w 2014 roku, kiedy strzelił gola w meczu z Norwegią.
– Brzyski to wzór do naśladowania. Mimo 42 lat biega po boisku trzy razy więcej niż niejeden młody piłkarz. On nigdy nie zejdzie poniżej pewnego poziomu. Mamy w swoim zespole sporo młodych piłkarzy i oni powinni naśladować takich piłkarzy, jak Tomasz Brzyski – mówi Tomasz Brzozowski.
W obozie Sokoła na pewno panują mieszane uczucia. Z jednej strony punkt wywalczony w starciu z tak silnym przeciwnikiem powinien cieszyć. Z drugiej jednak niewiele on zmienia w sytuacji piłkarzy z Konopnicy. Zaledwie osiem „oczek” wywalczonych do tej pory daje dopiero 15 miejsce, które na koniec sezonu oznacza spadek do A klasy.
– Cieszy fakt, że po raz pierwszy w obecnych rozgrywkach zagraliśmy na zero z tyłu. Nie planuję jednak nerwowych ruchów w zimie. Usiądziemy, porozmawiamy i ustalimy, gdzie należy poczynić wzmocnienia. Liczymy jednak, że w dwóch ostatnich kolejkach tej rundy wzbogacimy jeszcze nasze konto punktowe. Już najbliższe spotkanie z Wisłą Annopol będzie bardzo istotne. Inna sprawa, że w naszej sytuacji nie ma meczów ważnych i mniej ważnych – przyznaje Sławomir Sarna, prezes Sokoła Konopnica.
Sokół Konopnica – KS Cisowianka Drzewce 0:0
Sokół: Blachani – Wasil, Sowiński, Sekrecki, Uściłowski, J. Wójcik, P. Wójcik, Skrzek, Młynarczyk, Wankiewicz, Kawalec.
Cisowianka: Ilczuk – Brzyski, Skorek, Baran, Rogala, Nowakowicz, Rozmus (75 Oziemczuk), Pięta (65 Gawik), Kobus, Iwanek (55 Lis), Darmochwał (85 Żak).
Żółte kartki: Sowiński, Sekrecki, Wasil – Brzyski. Sędziował: Grabowiec. Widzów: 70.