Mecz był prowadzony przez szkoleniowców obu drużyn, bo na zawody nie dojechali sędziowie. Lepsi okazali się zielono-czarni, którzy pokonali rywali 6:5. Wielkich narzekań na pracę arbitrów nie było.
Uważam, że razem z Jackiem Fiedeniem (trenerem rezerw Górnika – red.) poradziliśmy sobie w nowej roli bardzo dobrze. Obyło się bez większych kontrowersji, a obie drużyny zaprezentowały efektowny futbol – mówi Jarosław Grajper, opiekun Stali Poniatowa.
Do ofensywnego grania zmusiło je przede wszystkim boisko. – Oblodzona murawa sprawiła, że obrońcom było bardzo ciężko się po niej poruszać – dodaje szkoleniowiec. Nie narzekali za to snajperzy, którzy mogli poprawić sobie humory. W Stali łupem bramkowym podzielili się Sylwester Parada, Michał Radziejewski, Rafał Kucharczyk i Jarosław Wyroślak. Ten ostatni na swoim koncie zapisał dwa trafienia.
Miło sobotniego sparingu nie będzie wspominał za to Kacper Rybarczyk, bramkarz Stali. – Popełnił co najmniej dwa błędy. Pierwszy raz widziałem go tak niepewnego. To jest jednak młody chłopak, który ciągle się uczy. Każdy ma słabszy dzień i ten mecz nie wpływa na moją ocenę jego umiejętności. W rundzie jesiennej zaliczył kilka dobrych spotkań i wierzę, że podobnie będzie również wiosną – zapewnia Grajper.
Zimą w Poniatowej postawiono na stabilizację składu. Zespół opuścił jedynie Damian Miazga. 28-letni pomocnik prawdopodobnie wyląduje w czwartoligowym Polesiu Kock, które go aktualnie testuje. W jego miejsce nie sprowadzono żadnego zawodnika, a wzmocnień postanowiono poszukać w drużynie rezerw. Do pierwszego składu przesunięto więc Damiana Chruścickiego, Jakuba Węgorowskiego i Adama Pietrasa. Ten ostatni jest największym wygranym zimowej przerwy. – To chłopak bardzo mocno związany z Poniatową. On ma już 24 lata, ale przez poprzednich trenerów był pomijany. W sparingach spisuje się bardzo dobrze, z rezerwami Górnika wybiegł nawet w pierwszym składzie. Nie jest wykluczone, że podobnie będzie również w lidze – mówi szkoleniowiec.
Stal po rundzie jesiennej zajmuje 7 miejsce i ma 10 pkt strat do lidera, Wisły II Puławy. – W Poniatowej nie ma pieniędzy na awans. Wiosną chcemy cieszyć się grą w piłkę i dać sporo radości lokalnej społeczności – kończy Grajper.