Dość nieoczekiwanie spotkanie w Nałęczowie było starciem dwóch najlepszych drużyn w tabeli. W pierwszej kolejce zarówno Tarasola Cisy, jak i Hetman rozgromiły swoich przeciwników – odpowiednio Orion Niedrzwica oraz LKS Trawena Trawniki.
I chociaż to dopiero początek sezonu, to w powietrzu czuł było olbrzymie napięcie. Obie drużyny wyszły na boisko nastawione na walkę na całego, czego efektem była duża liczba żółtych kartek. Trzech piłkarzy nie zdołało natomiast dograć do końca spotkania, bo zostali wyrzuceni z boiska przez arbitra.
Rywalizacja w Nałęczowie lepiej rozpoczęła się dla gospodarzy, którzy już po kilkudziesięciu sekundach objęli prowadzenie. Świetną akcję przeprowadził Dawid Olech, który idealnie dograł do Pavlo Semeniuka, a ten nie miał problemów z pokonaniem Mikołaja Ogórka. Ukrainiec dołączył do Tarasoli w lecie przychodząc z KS Góra Puławska, gdzie był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem. W tym transferze spory udział miał nowy trener nałęczowian, Michał Walendziak, którego poprzednim pracodawcą była właśnie ekipa z Góry Puławskiej.
Gospodarze nie zdołali utrzymać prowadzenia do końca spotkania, bo w 30 min do remisu doprowadził Sławomir Kłys. W 38 min jednak miejscowi ponownie odzyskali nadzieję, bo z boiska został wyrzucony za dyskusje z arbitrem Radosław Kursa. Jeden z najbardziej doświadczonych zawodników Hetmana w ten sposób mocno osłabił swój zespół, bo Kursa to najważniejszy piłkarz beniaminka.
Zawodnicy z Gołębia kolejny cios otrzymali tuż po wznowieniu drugiej połowy, a wyprowadził go Marcin Paprocki. Popularny „Kaktus” wykorzystał dobre dogranie Patryka Kędry i z 10 m huknął pod poprzeczkę. Hetman, mimo olbrzymiego upału, nie stracił wigoru i dążył do odrobienia strat. Udało mu się to dość szybko, bo juz w 60 min, kiedy z rzutu wolnego pięknie przymierzył Wiktor Rasiński.
Po tym trafieniu mecz już ewidentnie się popsuł, bo znacznie więcej było ostrej gry i fauli. Mniej korzystne było to dla gospodarzy, którzy w końcówce meczu otrzymali dwie czerwone kartki. Wynik meczu jednak się nie zmienił i obie ekipy podzieliły się punktami.
– Mogliśmy zamknąć ten mecz w pierwszych 25 minutach. Nie udało nam się to, a później nie wykorzystaliśmy przewagi liczebnej. Ten punkt jest jednak dla nas także ważny – mówi Michał Walendziak, opiekun Tarasoli. – To był mecz walki. Było dużo ostrej gry, do której dopuścili arbitrzy. Jestem zadowolony z postawy swoich podopiecznych, bo uważam, że byliśmy lepszą ekipą – mówi Dawid Paczka, opiekun Hetmana.
Tarasola Cisy Nałęczów – Hetman Gołąb 2:2 (1:1)
Bramki: Semeniuk (1), Paprocki (46) – Kłys (30), Rasiński (60).
Tarasola: Komor – Domagalski, Piskor Kostecki (70 Złocki), Jezior, Koput (70 Nowak), Kędra, Semeniuk, Rodzik (80 Chojnacki), Olech (86 Poniatowski), Paprocki (90 Frąg).
Hetman: Ogórek - Rasiński, R. Kursa, A. Szczypa (18 Sujka), Kowalczyk, Kusal, Gołdyń (76 Kajka), Dębowski, Szymanek (80 Łyjak), Łucjanek (60 Pakowski, 90 Cybula), Kłys (90 Kwiecień).
Żółte kartki: Komor, Domagalski, Piskor, Chojnacki, Kędra – Kowalczyk, Pakowski. Czerwone kartki: Komor (86 min za niesportowe zachowanie), Chojnacki (90 min za dwie żółte) – Kursa (38 min za niesportowe zachowanie). Sędziował: Kuźniak. Widzów: 200.