Nie udał się piłkarzom Piotra Rzepki pierwszy mecz w sezonie 2012/2013. GKS Bogdanka przegrał w Legnicy z beniaminkiem I ligi Miedzą 0:2. Jedną z bramek dla gospodarzy zdobył były gracz łęcznian Jakub Grzegorzewski.
Tomas Pesir został cofnięty bliżej środka, a Dawida Sołdeckiego – co jest już zupełnie niezrozumiałe – wypchnięto na prawą obronę.
Pozostali piłkarze byli rezerwowymi lub biegali w innych drużynach. Całkiem nową "skleconą” formacją była defensywa. Dlatego zrezygnowanie z usług solidnego Łukasza Pielorza i przetrzymywanie na ławce Mateusza Pielacha musi rodzić pytania o sens takich decyzji.
W inauguracyjnym spotkaniu Miedź grała lepiej i to ona dyktowała warunki. Najgroźniejszy w jej szeregach był Piotr Madejski, który do rozpaczy doprowadzał na lewej obronie Grzegorza Wojdygę. Widać było, że Bogusław Baniak precyzyjnie rozpracował rywali, kładąc nacisk na grę skrzydłami.
Efektem takiej strategii był gol otwierający wynik meczu, gdyż to po akcji Madejskiego Zbigniew Zakrzewski pokonał głową Sergiusza Prusaka. Ale gdyby nie bramkarz "zielono-czarni” mogli przegrać znacznie wyżej. Serek kilka razu musiał ratować swoich kolegów z opresji, zatrzymując między innymi strzały Jakuba Grzegorzewskiego i Adriana Łuszkiewicza.
W 88 min nie miał jednak szans, kiedy Grzegorzewski (wcześniej dwukrotnie reprezentował klub z Łęcznej, a pół roku temu chciał wrócić ponownie) uderzył płasko z 10 metrów.
– W tym spotkaniu było wszystko, co może się podobać kibicom: efektowne dryblingi, podania, strzały, parady. Powinniśmy strzelić więcej bramek, ponieważ okazji nie brakowało. Musimy popracować nad skutecznością – stwierdził na klubowej stronie szkoleniowiec miejscowych.
Ale nad skutecznością powinni też popracować łęcznianie. Bo chociaż wygrana Miedzi była zasłużona, to przyjezdni również wypracowali swoje okazje, w dodatku kilka. Trzy dobre sytuacje miał Sebastian Szałachowski.
Dwa razy jego strzały obronił Andrzej Bledzewski (to także były zawodnik Górnika Łęczna), a raz kopnął obok słupka. Niestety błąd popełnił też arbiter, który nie podyktował rzutu karnego dla gości, kiedy Ben Starosta przewrócił w obrębie szesnastu metrów "Szałkę”.
– Podle się czuję, bo widowisko było dobre. Taki jest futbol, czasem dobra gra nie przekłada się na strzelanie bramek, a liczy się przede wszystkim to, co w sieci. Miedź była bardziej skuteczna i wykorzystała dwie okazje. Uważam, że gdybyśmy pierwsi strzelili bramkę, to ten mecz wyglądałby zupełnie inaczej – stwierdził na portalu legniczan trener Bogdanki Piotr Rzepka.
Może tak, może nie. Bo na pozytywne recenzje w zespole GKS zasłużyli chyba tylko Prusak, Maciej Ropiejko i Tomasz Tymosiak....
Miedź Legnica - GKS Bogdanka Łęczna 2:0 (1:0)
Bramka: Zakrzewski (56), Grzegorzewski (87).
Miedź: Bledzewski - Starosta, Tanżyna, Woźniczka, Zasada, Kasperkiewicz, Madejski (80 Hempel), Szymański (85 Lenkiewicz), Łuszkiewicz, Zakrzewski (75 Retlewski), Grzegorzewski.
Bogdanka: Prusak - Sołdecki, Kalkowski (61 Mandrysz), Midzierski, Wojdyga, Oziemczuk, Nikitović, Tymosiak, Szałachowski, Pesir, Ropiejko.
Żółte kartki: Starosta, Kasperkiewicz - Szałachowski, Pesir.