Przez 43 minuty meczu Meksyku z Urugwajem wydawało się, że obie ekipy kontynentu amerykańskiego nie zamierzają zrobić sobie krzywdy.
Wcześniej z boiska wiało nudą. Pozory walki starał się stwarzać jedynie Diego Perez, ale jego zapał szybko został skarcony przez graczy z Meksyku. Po jednym z boiskowych starć pomocnik AS Monaco zalał się krwią, a po powrocie na murawę nie prezentował się już tak dobrze.
W pierwszej połowie podopieczni Javiera Aguirre najlepszą okazję do zdobycia gola mieli w 23 min, ale atomowe uderzenie Andresa Guardado wylądowało na poprzeczce urugwajskiej bramki.
Po przerwie to "Urusi” objęli inicjatywę.
Na przeszkodzie do podwyższenia rezultatu piłkarzom Oscara Tabareza stanął jednak fenomenalnie dysponowany Oscar Perez. Tylko sobie wiadomym sposobem golkiper Jaguares de Chiapas odbił piłkę po strzale Cavaniego.
Meksykanie również mieli swoje sytuacje. W 64 min powinno być 1:1, ale z czterech metrów przestrzelił Francisco Rodriguez. Końcówka spotkania nie przyniosła spodziewanych emocji. Obie drużyny znały wynik drugiego meczu w grupie, dlatego starały się nie forsować tempa.
Zwycięstwo Urugwaju było jedenastym spotkaniem na mundialu, w którym grała ekipa z Ameryki Południowej. Co ciekawe, żaden z pięciu zespołów z tego kontynentu podczas mistrzostw świata w RPA j nie zaznał dotąd porażki.
Meksyk – Urugwaj 0:1 (0:1)
BRAMKA
0:1 – Suarez (43)
SKŁADY
Meksyk: Perez – Osorio, Marquez, Rodriguez, Salcido – Guardado (46 Barrera), Torrado, Moreno (56 Castro) – G. dos Santos, Franco, Blanco (63 Hernandez).
Urugwaj: Muslera – Lugano, Victorino, Pereira, Fucile – Perez, Arevalo, Pereira (77 Scotti) – Cavani, Suarez (85 Fernandez), Forlan.
Żółte kartki: Castro, Hernandez. Sędziował: Viktor Kassai (Węgry). Widzów: 33 425.