Ghana po 120 minutach twardej walki pokonała USA 2:1 w drugim meczu 1/8 finału mistrzostw świata w RPA. Drużyna trenera Milovana Rajevaca w ćwierćfinale zmierzy się z Urugwajem, który kilka godzin wcześniej ograł Koreę Południową.
Wynik meczu już w piątej minucie otworzył Kevin Prince Boateng. Spory udział przy tym trafieniu miał jednak Ricardo Clark, który stracił piłkę na rzecz Boatenga w środkowej strefie boiska.
Gracz angielskiego Portsmouth przebiegł kilkadziesiąt metrów i uderzył po ziemiu tuż przy słupku bramki Tima Howarda.
W pierwszej połowie zdecydowanie dominowała Ghana, ale po zmianie stron role się odwróciły.
"Jankesi" przejęli inicjatywę i w 62 min doprowadzili do wyrównania za sprawą Landona Donovana, który wykorzystał rzut karny.
Po 90 minutach na tablicy wyników był remis 1:1 i do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. A w niej szczęście uśmiechnęło się do Ghany i w 94 min Asamoah Gyan trafił na 2:1.
W 120 minucie w polu karnym Ghany pojawił się nawet bramkarz USA Tim Howard, ale nie pomógł w zdobyciu bramki.
USA - Ghana 1:2 (1:1, 0:1)
Bramki: Donovan (62-karny) - K. P Boateng (5), Gyan (94).
USA: Howard - Cherundolo, DeMerit, Bornstein, Bocanegra - Donovan, M. Bradley, Clark (31 Edu), Dempsey - Altidore (91 Altidore), Findley (46 Feilhaber).
Ghana: Kingson - Pantsil, Jonathan Mensah, John Mensah, Sarpei (73 Addy), Annan, Inkoom (113 Muntari), K. P. Boateng (78 Appiah), Ayew, Asamoah, Gyan.
Sędziował: Viktor Kassai (Węgry).
Widzów: 28.646.