Na takie spotkania warto chodzić. Na stadionie Podbeskidzia w ciągu 90 minut było wszystko - ofensywny futbol, cztery gole, zwroty akcji i rzut karny. Dlatego po remisie oba zespoły były zgodne w opiniach: To był super mecz - stwierdził gracz gospodarzy Daniel Chmiel.
To był wreszcie futbol, na który przyjemnie było popatrzeć. Pod obiema bramkami działo się wiele ciekawego. Bliscy powodzenia byli Piotr Bazler i Kamil Witkowski, a po drugiej stronie Krzysztof Chrapek. Jednak na kolejne trafienie trzeba było poczekać aż do doliczonego czasu, kiedy po rzucie rożnym najprzytomniej zachował się Radosław Bartoszewicz.
W 65 min mogło być już po sprawie. Po akcji Nakoulmy Grzegorz Szymanek miał przed sobą tylko bramkę i jednego obrońcę. To była piłka meczowa. Niestety, wychowanek Górnika, strzelając z pięciu metrów, trafił właśnie w rywala.
A potem do śmiałych ataków ruszyło Podbeskidzie. Aktywny był Krzysztof Chrapek, a pod bramkę gości przeprowadził się także wysoki Maciej Szmatiuk. I to właśnie po jego główce w 75 min kapitalną interwencją popisał się Jakub Wierzchowski. Siedem minut potem łęczyński golkiper był już bezradny, gdy po stracie w środku pola przyjezdnych, Chrapek wykorzystał dalekie podanie.
Dwa punkty podopiecznym Wojciecha Stawowego wymknęły się z rąk, ale został przynajmniej jeden. Ogromna w tym zasługa Wierzchowskiego, który w 85 obronił rzutu karny wykonywany przez Pawła Żmudzińskiego.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Łęczna 2:2 (1:2)
1:0 - Jarosz (5), 1:1 - Nakoulma (6), 1:2 - Bartoszewicz (45+1), 2:2 - Chrapek (83)
SKŁADY
Podbeskidzie: Merda - Cienciała, Szmatiuk, Konieczny, Osiński - Chrapek, Matusiak (73 Chmiel), Jarosz, Żmudziński - Matus (46 Sikora), Zaremba (60 Matawu).
Górnik: Wierzchowski - Tomczyk, Nikitović, Karwan, Radwański - Bartoszewicz, Bazler, Szymanek - Nazaruk, Nakoulma, Witkowski (90 Stachyra)
Żółte kartki: Konieczny, Jarosz - Radwański, Nikitović, Bazler, Witkowski, Nakoulma. Sędziował: Łukasz Śmietanka (Radom). Widzów: 3200.