Polska - Ukraina, to będzie mecz o bardzo dużym ciężarze gatunkowym. Zwycięstwo z Ukrainą sprawi, że, będziemy mogli zacząć poważnie myśleć o mundialu. Transmisja online (streaming) w Internecie i w TV.
Jeżeli założyć, że jedenastka, która zagrała w znacznikach podczas środowej gierki wewnętrznej to ta sama, która rozpocznie piątkowe spotkanie, właśnie tak zagramy z Ukrainą.
Przed rozpoczęciem zgrupowania selekcjoner miał wątpliwości co do obsady kilku pozycji. Wahał się, na kogo postawić w bramce, na środku obrony oraz pomocy i lewym skrzydle. Rybus bez kłopotów przekonał go jednak, że jest obecnie lepszym piłkarzem niż Kamil Grosicki czy Jakub Kosecki, Obraniak wygrał chyba rywalizację z Radosławem Majewski, a Boruc okazał się pewniejszy niż Wojciech Szczęsny.
– Przed Wojtkiem jest przyszłość, ale ostatnio jest w dołku psychicznym. Dlatego przeciwko Ukrainie musi zagrać Artur, który znajduje się w świetnej dyspozycji – stwierdził Jan Tomaszewski, legendarny bramkarz kadry Kazimierza Górskiego, znany jako "człowiek, który zatrzymał Anglię”.
Na środku obrony Wasilewski, mający problem z regularną grą w Anderlechcie Bruksela walczył o miejsce w składzie z Marcinem Komorowskim, Bartoszem Salamonem i Piotrem Celebanem.
– Moim zdaniem obok Glika powinien zagrać "Wasyl”. Ma duże doświadczenie i wielkie serce do gry. Pamiętam go jeszcze z czasów, gdy razem graliśmy w reprezentacji. Braki techniczne zawsze nadrabiał ambicją oraz wolą walki. Jeśli wystąpi, to choć nie gra w klubie, będzie tak samo – powiedział nam wieloletni kapitan reprezentacji Polski Jacek Bąk.
Wychowanek Motoru Lublin doskonale pamięta też pojedynki z Ukrainą, jakie "biało-czerwoni” stoczyli w ramach eliminacji do mistrzostw świata w 2002 roku.
– Oni mieli wtedy dwie wielkie gwiazdy – Siergieja Rebrowa i Andrija Szewczenkę. Ci piłkarze wiele znaczyli w Europie i napędzali grę reprezentacji. Na wyjeździe ograliśmy ich 3:1, a u siebie zremisowaliśmy 1:1. Ciężko powiedzieć jednak, czy jako drużyna byli wówczas mocniejsi. Okaże się dopiero w piątek – zakończył Bąk.
Ukraińcy, którzy w trzech dotychczasowych spotkaniach eliminacji do mistrzostw świata wywalczyli zaledwie dwa punkty, stoją dziś pod ścianą. Muszą grać o trzy punkty bez największej gwiazdy, kontuzjowanego Jewhena Konoplyanki.
Remis lub zwycięstwo "biało-czerwonych” praktycznie przekreśla ich szanse na wyjazd do Brazylii. Polacy też nie wyobrażają sobie innego rezultatu niż zwycięstwo. W końcu dopiero ogrywając Ukraińców, będą mogli zacząć poważnie myśleć o mundialu.
Transmisja online (streaming)
Dwie najbliższe kolejki mogą wywrócić do góry nogami tabelę grupy H eliminacji do mistrzostw świata. Dzisiaj wszyscy kibice w Polsce, Anglii i na Ukrainie będą ściskali kciuki za to, żeby Czarnogóra straciła punkty w Mołdawii. Gospodarze są outsiderami, ale już w październikowym meczu z Ukrainą (0:0) udowodnili, że mogą być groźni dla faworytów.
Wpadki Anglii w spotkaniu z San Marino nikt przy zdrowych zmysłach nie bierze pod uwagę, ale we wtorek Wayne Rooney i spółka zagrają na wyjeździe z Czarnogórą. W Podgoricy każdy scenariusz będzie możliwy.
Piątek, 22 marca, godz. 20.30 Mołdawia – Czarnogóra * 20.45 Polska – Ukraina * 21 San Marino – Anglia.
Wtorek, 26 marca, godz. 20 Ukraina – Mołdawia * 20.45 Polska – San Marino * 21 Czarnogóra – Anglia.
1. Czarnogóra 4 10 12-2
2. Anglia 4 8 12-2
3. Polska 3 5 5-3
4. Mołdawia 4 4 2-7
5. Ukraina 3 2 1-2
6. San Marino 4 0 0-16