Wysoką cenę zapłacił Górnik za ostatnie zwycięstwo nad Katowicami. "Zielono-czarni” zostali ukarani aż ośmioma żółtymi kartkami. Dwie z nich ujrzał Paweł Tomczyk, który w wyniku "kumulacji” już w 70 min musiał opuścił boisko.
Do Gorzowa Wielkopolskiego, oprócz Tomczyka, goście przyjadą również bez Veljko Nikitovicia. Kapitan Górnika po raz czwarty ujrzał żółty kartonik i z tego powodu będzie musiał odpocząć. To duże osłabienie.
W Płocku zabrakło Radosława Bartoszewicza, a teraz z kolei Serba. A to właśnie na tych dwóch zawodnikach oparta jest gra drugiej linii.
Ale to nie koniec zmartwień Tadeusza Łapy. W spotkaniu z GKP najprawdopodobniej nie będzie też Kamila Oziemczuka (pachwina) oraz Renana i Nildo – Brazylijczyków pozyskanych zimą.
Kłopoty zdrowotne ma jeszcze czterech innych graczy, w tym Prejuce Nakoulma, który z GKS Katowice zdobył zwycięskiego gola. Jednak napastnik z Burkina Faso wybiegł na murawę przeziębiony. Jego występ w zimny, sobotni wieczór pomógł drużynie, ale nie pomógł piłkarzowi.
"Predżi” jeszcze tego samego dnia wylądował na pogotowiu. – Otrzymał silny antybiotyk i od tamtej pory leżał w łóżku – tłumaczy szkoleniowiec łęcznian.
– Dopiero we czwartek ma pojawić się zajęciach i niewiadomo w jakiej będzie dyspozycji. Ostatnio nie trenował też Rafał Niżnik, który odczuwał ból w pachwinie. Poza tym w środę na treningu palce stopy stłukł Piotr Karwan, a Grzegorz Bronowicki poszedł na badanie USG, bo zgłosił kłopoty z kolanem. Mam nadzieję, że to nic poważnego i że wszyscy czterej zdążą dojść do siebie do meczu.
A ten zapowiada się bardzo ciężko. Nie tylko z powodów kadrowych, ale także determinacji rywala. GKP na wiosnę zdobył tylko punkt, dzięki czemu zbliżył się do strefy spadkowej. – Nie możemy stracić gola, bo wtedy gospodarze zamurują się i trudno będzie pokonać ich defensywę – dodaje Łapa.
– Z Górnikiem Zabrze zagrali bez kompleksów. Chciałbym, żeby to gorzowianie nas zaatakowali, a w miarę upływu czasu ich cierpliwość może się wyczerpywać. To otworzy przed nami szansę do kontr.