W środę rozegrano finały Pucharu Polski na szczeblu okręgu bialskopodlaskiego i chełmskiego.
- Chyba uśpiła nas ta szybko strzelona bramka - mówi Robert Różański, trener Huraganu. - Chłopcy zlekceważyli ten zespół. Powinni się tego wstydzić, bo w pewnym momencie przygrywaliśmy już 1:2 - dodaje.
Około tysiąca kibiców zasiadło na trybunach w Krasnymstawie żeby obejrzeć mecz Startu z Chełmianką. Bramek jednak nie zobaczyli ani w regulaminowym czasie gry, ani też w dogrywce.
Triumfatora wyłoniły więc rzuty karne. Te zdecydowanie lepiej wykonywali gospodarze, dla których celnie strzelali Łukasz Wywrocki, Łukasz Kuśmirek i Łukasz Polikowski. Chełmianie nie wykorzystali ani jednej jedenastki.
- Byliśmy zdecydowanie lepsi i zasłużyliśmy na zwycięstwo - twierdzi Tomasz Pomian, II trener Startu. - W drugiej połowie mieliśmy cztery klarowne sytuacje do zdobycia bramki i dwie w dogrywce - dodaje.
Start Krasnystaw - Chełmianka 3:0 w karnych (0:0 po dogr.)
Chełmianka: Porzyc - Dyczko, Grzywna, Słomka, Kogut, Drob (86 Postój), Mielniczuk (90 Sobczuk), Wieczorek, Drzewicki (82 Brykalski), Tatysiak, Fajman (102 Kowalczuk).
Sędziował: Wojciech Sawa (Chełm). Widzów: 1 tys.
Kiks Biała Podlaska - Huragan Międzyrzec Podl. 3:4 (2:2)
Huragan: Czerepienko - Cap, Szoman, Różański, Korniluk, Lesiuk, J. Szczepaniuk, A. Szczepaniuk, Mazur, Chromik (70 Tusz), Ślósarski (46 Urbaniuk).
Sędziował: Mariusz Śledź (Biała Podlaska). Widzów: 100.