Brazylijczycy pokonali Ghanę 3:0 i awansowali do ćwierćfinału piłkarskich mistrzostw świata, w którym spotkają się z Francją.Wydarzeniem wczorajszego meczu był gol Ronaldo, 15 w jego mundialowych występach. Brazylijczyk o jedną bramkę poprawił poprzedni rekord, należący do Niemca Gerda Muellera.
Brazylia – Ghana 3:0 (2:0)
SKŁADY
Brazylia: Dida – Cafu, Lucio, Juan, Roberto Carlos – Emerson (46 Gilberto Silva), Ze Roberto, Kaka (83 Ricardinho), Ronaldinho – Ronaldo, Adriano (61 Juninho Pernambucano).
Ghana: Kingston – Paintsil, Pappoe, Mensah, Illiasu – Addo (60 Boateng), Appiah, Dramani, Muntari – Amoah (70 Mensach), Gyan.
Czerwona kartka: Asamoah Gyan (81 min, za drugą żółtą).
Żółte kartki: Adriano, Juan (Brazylia) – Appiah, Muntari, Paintsil, Addo, Gyan (Ghana).
Sędziował: Lubos Michel (Słowacja). Widzów: 65 000.
Brazylijczycy chcieli jak najszybciej strzelić bramkę i udało im się to już w 5 min. Ronaldo znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Ghany, minął go i umieścił piłkę w siatce. Tym samym został najlepszym strzelcem w historii mistrzostw świata. Po zdobyciu gola „Canarinhos” zwolnili tempo gry. Inicjatywę przejęli rywale, chociaż ich zespół był osłabiony brakiem najlepszego zawodnika Michaela Essiena, pauzującego za żółte kartki. Piłkarze Ghany kilka razy byli bliscy wyrównania. Wyróżniał się przede wszystkim Asamoah Gyan, ale nie mógł wstrzelić się w brazylijską bramkę. Zachowawcza gra obrońców mistrzowskiego tytułu mogła się dla nich źle skończyć. W 42 min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i główce Johna Mensaha piłka trafiła w nogę Didy.
Prowadzący otwartą grę zespół z Ghany narażał się na kontry. Właśnie po jednej z nich, w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, na 2:0 podwyższył Adriano. Sędzia gola uznał, chociaż powtórka telewizyjna pokazała, że w momencie podania od Cafu, Adriano był na pozycji spalonej. Niestety, był to kolejny błąd na tych mistrzostwach, który nie wystawia najlepszej opinii arbitrom.
W 57 min bramkarz Ghany Richard Kingston wygrał pojedynek z Roberto Carlosem. Z kolei dwanaście minut później Dida uchronił swój zespół od straty gola po strzale Gyana. Ten wciąż stwarzał największe zagrożenie pod brazylijską bramką, ale nie dotrwał do końca meczu. W 81 min dostał drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną za próbę wymuszenia rzutu karnego. Brazylijczycy podwyższyli na 3:0 po akcji Ze Roberto. Ich wygrana mogła być wyższa, ale w końcówce spotkania Kingston wyszedł zwycięsko z sytuacji sam na sam z Ronaldo, Cafu i Juanem. Mimo tych okazji, gwiazdy brazylijskiego futbolu nie oczarowały. Wydaje się, że zmiennicy, wśród nich Cicinho i Robinho, którzy mieli okazję gry w meczu z Japonią, prezentowali się lepiej. „Stara gwardia” na razie nie zachwyca.