(fot. X-NEWS/PRESS FOCUS)
W sobotni wieczór na PGE Stadionie Narodowym reprezentacja Polski zmierzy się z najsłabszym zespołem grupy I – San Marino. Starcie ze słabiutkim rywalem będzie tym samym ostatnim meczem w narodowych barwach dla Łukasza Fabiańskiego
Bramkarz West Hamu United zadebiutował w kadrze w marcu 2006 roku w wygranym 2:1 towarzyskim meczu z Arabią Saudyjską zastępując w 84. Minucie Jerzego Dudka. 36-latek był w kadrze na mistrzostwa świata w 2006 roku, Euro 2008, a przez kontuzję nie wystąpił na mistrzostwach Europy w 2012 roku, które Polacy zorganizowali z Ukrainą. Fabiański rozegrał cztery mecze na Euro 2016 i jeden na mistrzostwach świata w 2018 roku. W sumie miał 56 spotkań z orzełkiem na piersi. 26 razy w nich zachowywał czyste konto.
– Wszyscy będziemy wspominali Łukasza w bardzo pozytywny sposób i mówili o nim w samych superlatywach. Na boisku zawsze pokazywał to, co ma najlepsze – doświadczenie, spokój, opanowanie. Pomagał osiągać dobre i jeszcze lepsze rezultaty. Był ważną częścią reprezentacji zarówno na boisku, jak i poza nim – powiedział o swoim koledze Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji Polski. – Fabiański podjął decyzję, która nigdy nie jest łatwa. Myślę, że Łukaszowi chodziło to po głowie od dawna, na pewno wszystko dokładnie przemyślał. Pewnie czekał na odpowiedni moment, na poczucie i świadomość, że to już odpowiedni czas. Pewien kawałek historii się kończy. To zawsze smutne, przykre, ale życie toczy się dalej. Jego ostatni mecz będzie szczególny. W sobotę zrobimy wszystko, aby wspólnie z kibicami pożegnać Łukasza w jak najlepszy sposób – zapewnił Lewandowski.
Wszystko wskazuje na to, że dla Fabiańskiego ostatni mecz w kadrze zakończy się efektowną wygraną jego zespołu. Polacy będą też zapewne robić wszystko by 36-letni bramkarz w swoim ostatnim występie zachował czyste konto.
Poza występem na PGE Narodowym Fabiański ma otrzymać od PZPN koszulkę z numerem 57 na pamiątkę liczby występów w narodowych barwach. Koszulka ma być wyjątkowa, ponieważ mają być na niej wyhaftowane wszystkie mecze z udziałem bramkarza. Oficjalne przekazanie ma się odbyć przed hymnami obu drużyn.
Obsada bramki na sobotni mecz jest więc pewna, ale niewiadome pojawiają się w ataku. – Jeszcze nie rozmawiałem z selekcjonerem o tym, czy zagram w meczu z San Marino, a jeśli tak, to w jakim wymiarze czasowym – zdradził Lewandowski. Z San Marino chcemy rozegrać jak najlepsze spotkanie i jak najszybciej rozstrzygnąć je na swoją korzyść, aby móc spokojnie przygotowywać się do starcia z Albanią. W pierwszej potyczce z tym rywalem wygraliśmy u siebie wysoko, ale trzeba podkreślić, że przeciwnicy dobrze wyglądali, gdy mieli piłkę przy nodze – dodał snajper Bayernu Monachium.
Początek sobotniego meczu Polski z San Marino zaplanowano na godzinę 20.45. Mecz będzie można obejrzeć na antenie TVP 1, TVP Sport i Polsacie Sport Premium 1. Spotkanie dostępne będzie także w internecie pod adresem sport.tvp.pl