- Chciałbym, żeby powtórzył się wynik sprzed dziesięciu lat, ale może to być mecz do jednej bramki i kto ją strzeli ten wygra - mówi Grzegorz Bronowicki
Grzegorz Bronowicki, człowiek, który zatrzymał Ronaldo:
Rozmowa z Grzegorzem Bronowickim, byłym piłkarzem m.in. Górnika Łęczna i reprezentacji Polski, jednym z bohaterów wygranego 2:1 meczu z Portugalią w 2006 roku
• Polscy kibice żartują, że przed ćwierćfinałowym meczem Mistrzostw Europy z Portugalią Adam Nawałka powinien dowołać do kadry pana i Euzebiusza Smolarka, strzelca bramek w 2006 roku...
– Bądźmy poważni… Myślę, że selekcjoner i jego sztab wiedzą, co mają robić.
• Dziesięć lat temu w Chorzowie zmierzyły się zupełnie inne drużyny niż te, które dziś zagrają w Marsylii. Z naszych rywali tamto spotkanie pamiętają jednak Cristiano Ronaldo i Nani, a w tamtych eliminacjach grał też m.in. Ricardo Quaresma. Czy dzisiejsza reprezentacja Portugalii jest silniejsza, czy słabsza od tamtej?
– Jeśli chodzi o tych zawodników, którzy jeszcze grają, to przez te lata gry zdobyli wiele doświadczenia. Umiejętności już wtedy mieli wielkie i nadal są one nie do przecenienia. Ale oglądając ten turniej i patrząc na drużynę Portugalii jestem trochę zszokowany, bo liczyłem na więcej. Drużyna opiera się na indywidualnościach, a nie na grze zespołowej i tu możemy mieć dużą szansę. Wystarczy zagrać konsekwentnie i zaasekurować kolegów. Wiadomo, że umiejętności techniczne Cristiano, Quaresmy czy Naniego są bardzo duże i ciężko będzie wygrywać z nimi każde starcie jeden na jednego, ale mądre poruszanie się po boisku może zniwelować te różnice. Konsekwencja, jaką prezentujemy od początku mistrzostw, gra zespołowa, walka i dobre przygotowanie fizyczne mogą okazać się kluczem do sukcesu.
• Kto z kadrowiczów najbardziej zaskoczył pana swoją formą w dotychczasowych spotkaniach?
– Wszyscy całkiem słusznie liczyliśmy przede wszystkim na Roberta Lewandowskiego, Arkadiusza Milika czy Grzegorza Krychowiaka, którzy już dużo znaczą w europejskiej piłce. Zaskoczył na pewno Michał Pazdan, który miewał lepsze i gorsze momenty, a w tej chwili prezentuje solidność i konsekwencję. Wymieniłbym tu też młodego Bartosza Kapustkę, ale to jest zawodnik, który dopiero wchodzi do wielkiej piłki. Liczę, że ci, na których ta kadra się opiera, w jutrzejszym meczu pokażą, że decydują o przebiegu spotkań.
• Jaki typuje pan wynik? Czy mecz skończy się po 90 minutach, czy tak jak w ostatnich spotkaniach Polski ze Szwajcarią i Portugalii z Chorwacją czekają nas dwugodzinne emocje?
– Wydaje mi się, że wszystko skończy się w ciągu 90 minut. Chciałbym, żeby powtórzył się wynik sprzed dziesięciu lat, ale może to być mecz do jednej bramki i kto ją strzeli ten wygra. Wierzę, że „Lewy” w tym spotkaniu się przełamie i pomoże w awansie do półfinału.
Polska - Portugalia
• Polacy grają dziś z Portugalią o godz. 21 w Marsylii. Zwycięzca zapewni sobie awans do strefy medalowej Euro 2016.
• Według fachowców, faworytami spotkania są Portugalczycy. Przeciwnego zdania jest m.in. słoń „Zella” z ZOO w Stuttgarcie – wyjmując z kosza piłeczki z flagami reprezentacji wskazał na Polskę. „Zella” ma dobrą trąbę do wyników, bo wcześniej poprawnie wytypował zwycięstwo Niemców, Francji, a nawet Islandii.
• Na Polaków wskazał też wczoraj paw Superptak z Muzeum Zamoyskich w Kozłówce. Wybrał nawet strzelca bramki –Roberta Lewandowskiego. Podsypane ziarnem zdjęcie gwiazdy Portugalczyków, Cristiano Ronaldo, ostentacyjnie zlekceważył. (dw)