GKS Bogdanka – tak już wkrótce ma się nazywać I-ligowiec z Łęcznej. Kibice są oburzeni, a część miejskich radnych zniesmaczona.
To właśnie na niej burmistrz odpowiadając na pytanie dotyczące spotkania z kibicami powiedział, że klub ma się nazywać GKS Bogdanka. – Ja z tego tragedii nie robię, bo najważniejsze żeby w mieście pozostał sport na dobrym poziomie, a to gwarantuje sponsor – mówi Teodor Kosiarski. – Bez tych pieniędzy klub upadnie.
Informacja z kalendarza
Decyzję o zmianie nazwy podjął podobno prezes kopalni Mirosław Taras. Jednak Tomasz Zięba, rzecznik spółki Lubelski Węgiel, zapytany przez nas o to odpowiedział, że nic o tym nie wie. Odesłał też do rzecznika klubu, argumentując, że spółka nie wnika w jego działalność.
Najbardziej oburzeni są kibice, przywiązani do tradycji. Ale krytycznie do pomysłu odnoszą się też byli piłkarze. – Nie rozumiem dlaczego akurat GKS Bogdanka. Przecież Lubelski Węgiel Łęczna też byłoby dobrze, taka była zresztą jedna z propozycji. To chyba ewenement w Polsce, bo do tej pory nazwa sponsora była dołączana do nazwy klubu. A tu wszystko jest wywrócone do góry nogami – komentuje sytuację jeden z nich.
Wątpliwa promocja
Ale wygląda na to, że podobnie jak kibice, radni niewiele mogą już wskórać. Bo władze w Łęcznej nie zamierzają walczyć o utrzymanie nazwy. – Miasto nie ucierpi na zmianie nazwy. Z promocją bywało przecież różnie, czasem była wątpliwa. Tak było w przypadku afery korupcyjnej w Górniku, kiedy Łęczna nie kojarzyła się pozytywnie – zaznacza burmistrz Kosiarski.
Pełniący obowiązki prezesa w Górniku Artur Kapelko nie chciał wczoraj komentować sprawy. – Wiem, że były różne koncepcje nazwy. Ale to wszystko leży w kompetencji Rady Nadzorczej. Ja teraz zajmuję się transferami – uciął rozmowę Kapelko.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że do rejestracji nowej nazwy spółki ma dojść już w połowie lutego.