W Lubelskiem jest coraz mniej chętnych do pracy w charakterze arbitra piłkarskiego
Na porządku dziennym są wulgaryzmy rzucane z trybun w kierunku sędziów. Sami piłkarze też nie przebierają w słowach, jeśli decyzja nie jest dla nich pomyślna.
Rzadko, ale zdarzają się też czynne napaści na sędziów, zwłaszcza tam, gdzie zabezpieczenie meczów pozostawia wiele do życzenia. – Poza tym taka praca odbija się na rodzinie, bo oznacza poświęcenie wolnego weekendu na wyjazdy w teren, na mecze – mówi nam jeden z sędziów.
Efekt jest taki, że w naszym województwie zaczyna brakować arbitrów żeby obsadzić wszystkie rozgrywki.
Dlatego Lubelski Związek Piłki Nożnej wystąpił ze specjalnym apelem do klubów, żeby poszukały w swoich środowiskach lokalnych kandydatów na mający ruszyć w styczniu 2013 roku kurs sędziowski.
W piśmie czytamy, że "zwiększenie liczny nowych sędziów jest zadaniem pilnym i priorytetowym”. Czy rzeczywiście sytuacja wygląda aż tak źle?
– Niedobór sędziów powoduje, że na coraz większej ilości meczów nie ma pełnej trójki arbitrów, co negatywnie odbija się na jakości sędziowania i sportowym przebiegu zawodów – uważa Zbigniew Bartnik, prezes LZPN.
Związek zachęca żeby sił w roli sędziów spróbowali zwłaszcza zawodnicy kończący wiek juniora lub uczniowie klas sportowych ze specjalnością piłki nożnej. I nie tylko. Mile widziane są też dziewczęta: uczennice, studentki oraz zawodniczki drużyn kobiecych z klubów województwa lubelskiego.
– Oferta skierowana jest przede wszystkim do ludzi sportu, którzy mieli i mają do czynienia z piłką. Chodzi o pasję, a nie chęć zarobienia kasy.
Większa ilość sędziów stwarza możliwość większej selekcji, a poprzez zwiększenie konkurencji motywuje do lepszej pracy na boisku i podnoszenia umiejętności, na czym nam wszystkim tak bardzo zależy – podkreśla Bartnik.