Chociaż okienko transferowe jest już zamknięte, to my jednak cały czas będziemy się wzmacniali. Kim? Po prostu do składu będą wracali kontuzjowani zawodnicy – zapewniał na początku września trener Piotr Rzepka. W niedzielę w wyjściowej jedenastce pojawił się Tomas Pesir i od razu strzelił dwa gole.
Najpierw fotel prezesa w Płocku – nie po raz pierwszy – objął Krzysztof Dmoszyński. Dlatego kolejne „transfery” były tylko kwestią czasu. Po awansie do I ligi „Nafciarze” podebrali Brazylijczyka Ricardinho i Litwina Eivinasa Zagurskasa, grających wiosną w GKS.
Ponadto do drużyny beniaminka trafił Joao Paulo, przymierzany latem do Bogdanki. – Czy żałuję tych trzech piłkarzy? Na to w futbolu nie ma miejsca. Poza tym szybko przychodzą nowi. Jesteśmy lepszym i dojrzalszym zespołem – twierdzi prezes Artur Kapelko.
W niedzielę w jedenastce gości wybiegł tylko Ricardinho, wiosną czarujący łęczyńskich kibiców dryblingami i akcjami na skrzydłach.
– Widzieliśmy, że miejsce Ricardinho jest w Łęcznej, a nie w Płocku i to było w tym meczu widać – ocenił na klubowej stronie występ byłego kolegi Veljko Nikitović.
– U nas „Riki” prezentował się lepiej – mówi Grzegorz Szymanek, który mecz z Wisłą oglądał z trybun. – Wybrał Płock, bo jest z zagranicy i chyba nikt mu nie doradzał. Gospodarze wywarli na mnie dobre wrażenie, choć w porównaniu z ubiegłym sezonem doszło do wielu zmian, w drużynie i sztabie szkoleniowym.
Teraz chłopaki mają więcej swobody w operowaniu piłką i też stwarzają sytuacje. Nildo też jest całkiem innym człowiekiem, niż wcześniej. Na prawej stronie fajnie gra Michał Zuber, a na lewej do przodu ciągnie Michał Renusz.
Pewnie i solidnie spisuje się obrona. Widać w zespole zadziorność i konsekwencję – dodał. – Co robiłem w Łęcznej? Przyjechałem na kilka dni. Trenuję w jednym z zespołów z Mainz i szukam sobie klubu w Niemczech.
Ojcem niedzielnego zwycięstwa okazał się Tomas Pesir, który w wyjściowym składzie zastąpił Jacka Falkowskiego. Zespół został też przestawiony na grę dwoma napastnikami. Czech zdobył obie bramki, ale klasyfikacji strzelców cały czas przewodzi Nildo, z ośmioma golami na koncie.
– Uwaga rywali była skupiona na Nildo, dlatego ja miałem więcej miejsca – przyznał Pesir. – Gdyby Brazylijczyk trafił do bramki na początku drugiej połowy, byłby to gol roku na tym stadionie. Niestety, piłka odbiła się od słupka – mówi Piotr Rzepka
– Po przerwie było widać, że mamy za sobą trudny tydzień. Z Wisłą chcieliśmy wygrać za wszelką cenę, co kosztowało nas dużo sił. Ale musimy się liczyć ze skokami zmęczenia.
Teraz wystąpimy w Gdyni, a to od gospodarzy wymaga się więcej wydatków fizycznych. My możemy poczekać na ruchy ze strony Arki, to ona powinna kreować grę – stwierdził szkoleniowiec.