"Idzie, idzie Podbeskidzie”. W sobotę o godz. 19 Górnik zmierzy się na własnym stadionie z zespołem z Bielska-Białej. W drużynie gospodarzy zabraknie tylko Kamila Oziemczuka i Bartłomieja Niedzieli.
Ale czy mogło być inaczej, skoro Górnik nie wygrał jeszcze ani razu na wyjeździe, a z kolei Podbeskidzie seryjnie gubi punkty na własnym stadionie? Dość powiedzieć, że "Górale” u siebie odnieśli zaledwie dwa zwycięstwa. Ostatnio ulegli Górnikowi Zabrze, choć wcale na to nie zasłużyli.
– Kiedy zespół z Bielska-Białej obejmował Robert Kasperczyk, obiecywał, że jego podopieczni będą preferowali futbol krakowski. Ale zamiast tego widzieliśmy głównie długie podanie z głębi pola – komentowali miejscowi dziennikarze.
- Gdybyśmy mieli trzech zawodników pokroju Clemence Matawu, to wtedy moglibyśmy marzyć o czołówce. Niestety taki jest tylko jeden i nasze zmartwienia są całkiem inne.
To właśnie na pomocnika z Zimbabwe, bardzo dobrze wyszkolonego technicznie, oraz Piotra Rockiego i Piotra Malinowskiego będą musieli zwrócić uwagę "zielono-czarni”. Wszyscy trzej, choć nie imponują warunkami fizycznymi, są szybcy.
Ich przebojowość będzie dużym niebezpieczeństwem. Ponadto ważnym elementem będzie zatrzymanie Dariusza Kołodzieja, który nęka bramkarzy uderzeniami z dystansu. Słabszą stroną gości może być za to defensywa.
Robert Kasperczyk ma spory problem ze skompletowaniem linii defensywnej. W Łęcznej zabraknie Bartłomieja Koniecznego, Sławomira Cienciały i Jacka Broniewicza. Pod znakiem zapytania stał także udział Michała Osińskiego i Łukasza Ganowicza, ale obaj powinni wystąpić.
Mniej zmartwień kadrowych, niż przed tygodniem, ma za to Tadeusz Łapa. Do drużyny wracają po kartkach Veljko Nikitović i Paweł Tomczyk, wyzdrowiał już Janusz Surdykowski, a przez cały tydzień trenował również Grzegorz Bronowicki. W tej sytuacji zabraknie tylko Kamila Oziemczuka i Bartłomieja Niedzieli (kartki).
– Przeczuwam, że rywale spróbują maksymalnie zagęścić środek pola. Raczej nie cofną się zbyt głęboko. Mam nadzieję, że tym razem od początku zagramy maksymalnie skoncentrowani. Nie możemy sobie pozwolić na choćby jeden moment nieuwagi – powiedział Tadeusz Łapa.