Trzy drużyny z Anglii, dwie z Hiszpanii oraz po jednej z Włoch, Niemiec i Ukrainy dotarły do ćwierćfinałów Ligi Mistrzów. Wydarzeniem tego etapu rozgrywek będzie derbowa konfrontacja Brytyjczyków, pomiędzy Chelsea Londyn i Manchesterem United.
Przed rokiem w 1/8 finału ulegli Interowi Mediolan, przed dwoma w półfinale Barcelonie, a przed trzema byli najbliżej sukcesu, jednak w finale okazali się gorsi po rzutach karnych od Manchesteru United.
Teraz nadarza się okazja do rewanżu.
Nawet podwójnego, bo wszystko wskazuje na to, że w angielskiej ekstraklasie to właśnie "Czerwone diabły” zdetronizują Chelsea.
– Dokumenty powiedzą, że wygrali, ale tak naprawdę nie wygrali. Oni po prostu mieli więcej szczęścia w rzutach karnych. Przystąpimy do tego spotkań z pewnością siebie, ponieważ nasz bilans meczów z MU jest bardzo dobry, zwłaszcza u siebie. Naszą przewagą jest to, że znamy ich zawodników i ich zespół. Nie odkryjemy niczego nowego – zapewniał bramkarz londyńczyków Petr Cech dla SkySports.
Tottenham po raz pierwszy wszedł do Ligi Mistrzów, jest już w ćwierćfinale i wcale nie musi na tym poprzestać. Szanse "Kogutów” wyraźnie zwiększa sytuacja kadrowa w Realu Madryt.
Jose Mourinho nie może skorzystać z kilku kluczowych zawodników, co już boleśnie odczuł w Primera Division. W sobotę "Królewscy” ulegli u siebie ze Sportingiem Gijon i była to pierwsza przegrana portugalskiego szkoleniowca na własnym stadionie od przeszło dziewięciu lat.
W pozostałych meczach faworytami będę Inter i Barcelona.
Zestaw par 1/4 finału
Środa: Chelsea Londyn – Manchester United * FC Barcelona – Szachtar Donieck.