Hit kolejki dla Błękitnych Obsza. Zespół trenera Piotra Palucha wygrał u siebie z Ładą 1945 Biłgoraj i jest o krok od zajęcia miejsca w pierwszej trójce. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia i być może ekipa z Obszy pokusi się o awans do czwartej ligi
Sobotnie starcie w Obszy zapowiadane było nie tylko jako hit kolejki, ale i jeden z najważniejszych meczów dla obu drużyn w rundzie wiosennej. Po zeszłotygodniowej, domowej porażce, z Pogonią 96 Łaszczówka Łada musiała poszukać przełamania na trudnym terenie. Z kolei gospodarze chcieli wygrać i zachować kontakt z liderującą w tabeli Omegą Stary Zamość.
Mecz świetnie ułożył się dla miejscowych, bo w 11 minucie wynik otworzył Daniel Karczmarczyk. Później przewagę optyczną miała Łada, ale nie potrafiła zdobyć bramki wyrównującej. Natomiast w drugiej połowie Błękitni dołożyli kolejne dwa trafienia. W 74 minucie na listę strzelców wpisał się Vladislav Shukailo, a pięć minut przed końcem trafił Jakub Padiasek. Gości tego dnia stać było jedynie na honorowe trafienie w doliczonym czasie gry z rzutu karnego, a jego autorem był Aleksei Goncharevich.
– Piłkarsko nie prezentowaliśmy się źle. Mieliśmy optyczną przewagę i kilka niezłych okazji, ale nie przełożyło się to na bramki – mówi Jarosław Czarniecki, trener Łady. – Niestety dopadły nas problemy kadrowe. Josue i Artur Czerw zerwali więzadła krzyżowe, a nie ma co ukrywać, są to bardzo ważni zawodnicy w naszym zespole. Dodatkowo już w 17 minucie z boiska musiał zejść Artur Muzyka. W miejsce nieobecnych szansę gry dostali młodsi zawodnicy i zasłużyli na pochwałę. Rywal dobrze grał w obronie i wykorzystał swoje szanse. Po tym meczu mamy już osiem punktów straty do Błękitnych i musimy się skupić na utrzymaniu czwartej lokaty. A może uda się nam jeszcze wskoczyć na podium – zdradza szkoleniowiec ekipy z Biłgoraja.
– Na ten mecz nie musiałem specjalnie motywować swoich zawodników. Większą presje przed jego początkiem czuli jednak zapewne goście. Dodatkowo spotkanie miało fajną otoczkę, a boisko było dobrze przygotowane – mówi Piotr Paluch, trener Błękitnych. – W pierwszej połowie skupiliśmy się głównie na tym by nie stracić gola, bo w ostatnich domowych meczach musieliśmy gonić wynik. Udało nam się zrealizować te założenia, a Daniel Kaczmarczyk zdobył piękną bramkę. Po zmianie stron Łada zyskała na pewien czas optyczną przewagę, ale drugi gol w zasadzie przesądził o losach tego spotkania. To dla nas bardzo cenna wygrana, którą odnieśliśmy jako kolektyw i w dobrych nastrojach podejdziemy do kolejnego spotkania – dodaje opiekun ekipy z Obszy.
Błękitni Obsza – Łada 1945 Biłgoraj 3:1 (1:0)
Bramki: D. Kaczmarczyk (11), Shukailo (74), Padiasek (85) – Goncharevich (90-karny).
Błękitni: Piwowarczyk – Żybura (84 Robak), K. Karczmarczyk, D. Karczmarczyk (85 Delia), Mazurek (84 Farion), Larwa (65 Padiasek), Kiełbasa, Tadra, Stelmach, Shukailo, Kuzovliev (76 Późniak).
Łada: Szawara – Kubik (88 Zwolak), Szarlip (75 Kupiec), Pawluk (74 Safin), Muzyka (17 Kurtyn), P. Konopka, D. Konopka (79 Kutyła), Nawrocki, Myszak, Kapuśniak, Goncharevich.
Sędziował: Kędziora
Fot. Błękitni Obsza wygrali prestiżowe starcie z Ładą 1945 Biłgoraj
Fot. Błękitni Obsza/facebook