(fot. DW)
Mimo wymarzonego początku spotkania Olimpiakos Tarnogród przegrał 2:4 w starciu z innym beniaminkiem z Bełżca. Bohaterem spotkania okazał się Damian Ozkavak, który zdobył dwie bramki
Mecz rewelacyjnie rozpoczął się dla podopiecznych Siergieja Sawczuka. Już w szóstej minucie Roman Stetskiv zdobył gola na 1:0 ucieszył miejscowych kibiców. Gospodarze przez kolejne minuty utrzymywali skromne prowadzenie, ale tuż po upływie 30 minuty Paweł Kawałko ładnie minął obrońców w polu karnym, po czym oddał precyzyjny strzał i doprowadził do wyrównania. Siedem minut później Orkan był już na prowadzeniu. Tym razem przytomnie zachował się Ozkavak i skierował futbolówkę do bramki rywali z najbliższej odległości. To nie był jednak koniec strzelckich popisów drużyny prowadzonej przez Marcina Lewko. Minutę przez przerwą Michał Kołodziejski znakomicie dośrodkował piłkę na głowę Wojciecha Kudlickiego i Orkan zszedł do szatni prowadząc 3:1.
Po zmianie stron gospodarze starali się zdobyć gola kontaktowego, ale już sześć minut po wznowieniu gry Ozkavak po raz drugi wpisał się na listę strzelców i stało się jasne, że gospodarzom o jakąkolwiek zdobycz punktową będzie bardzo ciężko. Zespół trenera Sawczuka walczył jednak do samego końca i w 90 minucie rozmiary porażki zmniejszył Łukasz Gancerz zamykając wrzutkę z bocznego sektora boiska. – To był bardzo twardy mecz, w którym toczyła się walka o każdy centymetr boiska. Moim zdaniem jak na ten poziom rozgrywek spotkanie mogło się podobać – mówi Siergiej Sawczuk, trener Olimpiakosu. – Udało nam się objąć prowadzenie, ale później po dwóch naszych błędach Orkan wyszedł na prowadzenie i zeszło z nas powietrze. Po zmianie stron staraliśmy się zaryzykować, ale po stracie czwartej bramki biliśmy już głową w mur – dodaje szkoleniowiec gospodarzy.
Wygrana w Tarnogrodzie była dla ekipy z Bełżca trzecią z rzędu. – Udało nam się zbudować bardzo dobrą passę. Rywale mocno rozpoczęli spotkanie i szybko wyszli na prowadzenie, ale później to my zagraliśmy świetnie – ocenia Marcin Lewko, trener Orkana. – Pokazaliśmy w tym spotkaniu charakter. Mimo utraty gola zespół nie spuścił głowy tylko walczył dalej. Dzięki temu w dalszej fazie zdominowaliśmy przeciwnika – przekonuje szkoleniowiec.
Olimpiakos Tarnogród – Orkan Bełżec 2:4 (1:3)
Bramki: Stetskiv (6), Ł. Gancerz (90) – Kawałko (31), Ozkavak (38, 51), Kudlicki (44).
Olimpiakos: Strzelczyk –Gałka, Sawczuk, Obszański (55 Tarnowski), Małek – Grabowski – M. Gancarz (65 Karpik), Stetskiv, Konopka, Rutyna (30 Ł. Gancerz) – Dydyński (82 Kolbuch).
Orkan: Nowicki – Kołodziejski, Łasocha, Łakus, K. Czachor – Nowosad (65 K. Czachor), M. Czachor, Bajwoluk, Kawałko (85 Skulik) – Ozkavak (89 Stadnicki) – Kudlicki (75 Jędrzejewski).
Sędziował: Krzysztof Kuryj.