(fot. Artur Szymanik/Olimpiakos Tarnogród)
Olimpiakos Tarnogród dwukrotnie prowadził u siebie z Unią Hrubieszów, ale wicelider nie dał za wygraną i ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów
Za faworyta sobotniej potyczki należało uznać Unię, bo ekipa z Tarnogrodu w tym sezonie na własnym stadionie wygrała do tej pory zaledwie raz. Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z oczekiwaniami. W siódmej minucie Krzysztof Rybak zagrał piłkę w pole karne Olimpiakosu, a tam do Dominika Karaszewskiego zgrał ją Arkadiusz Sas. Snajperowi beniaminka nie pozostało nic innego jak umieścić futbolówkę w bramce miejscowych. Olimpiakos nie miał już czego bronić i ruszył do ataku. I z każdą kolejną minutą robiło się coraz groźniej pod polem karnym gości. W 40 minucie miejscowi dopięli swego i po strzale Łukasza Bursztyki sprzed pola karnego doprowadzili do remisu. Zdobyty gol dodał animuszu ekipie Krystiana Halejcio i tuż przed przerwą po dobrze bitym rzucie rożnym celną główką popisał się Wojciech Gierula.
Po zmianie stron na murawie nadal przeważali gospodarze, którzy starali się zdobyć kolejną bramkę, która przypieczętowałaby ich zwycięstwo. Trener Unii Waldemar Kogut widząc co się dzieje zdecydował się na zmiany. I miał nosa. W 70 minucie na boisku pojawił się Adam Niderla. I dwie minuty po wejściu na boisko doprowadził do remisu, a chwilę później znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy i nie zmarnował świetnej szansy. Unia nie ciszyła się jednak długo z prowadzenia. Po kolejnym rzucie rożnym Olimpiakos zdobył trzecią bramkę – tym razem Jakuba Grzędę strzałem głową pokonał grający trener ekipy z Tarnogrodu Krystian Halejcio. Pięć minut przed końcem meczu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Pavlo Starushkevych i goście znów byli w poważnych opałach. Miejscowi nie zdołali jednak wykorzystać przewagi jednego gracza i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
– Pojechaliśmy do Tarnogrodu osłabieni. Zabrakło w naszej kadrze między innymi Wanarskiego, Kurona i Rząda. Szybko strzeliliśmy bramkę, ale później nie funkcjonował u nas środek pola – mówi Waldemar Kogut, trener Unii. – Po dokonaniu zmian złapaliśmy świetny moment. Zespół się ożywił szybko strzeliliśmy dwie bramki. Niestety nie utrzymaliśmy prowadzenia. Szkoda, tym bardziej, że przed stratą gola nie powinno być rzutu rożnego dla rywali. Nie mniej punkt zdobyty na trudnym terenie nie jest dla nas zły – dodał szkoleniowiec beniaminka.
– Piłkarsko byliśmy lepsi od rywali. Dobrze operowaliśmy piłką i mieliśmy sporo okazji do zdobywania bramek. Prowadziliśmy 2:1, a potem w ciągu dosłownie kilku chwil straciliśmy dwa gole. To bardzo mnie boli, bo zdecydowanie zbyt łatwo te gole tracimy. Chwała nam jednak za to, że przegrywając udało nam się uratować jeden punkt – skomentował z kolei Krystian Halejcio, grający trener Olimpiakosu, który strzelił gola na wagę podziału punktów.
W następnej kolejce obie drużyny zagrają z zespołami walczącymi o utrzymanie. Unia gościć będzie u siebie Włókniarza Frampol, a ekipa z Tarnogrodu pojedzie na mecz do Bełżca z tamtejszym Orkanem.
Olimpiakos Tarnogród – Unia Hrubieszów 3:3 (2:1)
Bramki: Bursztyka (40), Gierula (45), Krystian Halejcio (78) – Karaszewski (7), Niderla (72, 73).
Olimpiakos: K. Grabowski – Kruk, Krystian Halejcio, Klecha, Świtała, Gierula, Konrad Halejcio, Bursztyka, Stetskiv (60 Rutyna), Kolbuch (70 M. Grabowski), Wilusz.
Unia: Grzęda – S. Oleszczuk, Sas (60 Blicharz), Posikata, Starushkevych, Pędlowski, Śliwa, Rząd, M.Oleszczuk, Rybak, Karaszewski (70 Niderla).
Czerwona kartka: Starushkevych (85– za dwie żółte).
Sędziował: Barda.