W ostatnich latach Pogoń 96 Łaszczówka nadawała ton rozgrywkom najciekawszej ligi świata i kończyła je w ścisłej czołówce. Jednak po rundzie jesiennej obecnego sezonu ekipa trenera Jerzego Bojko zajmuje dopiero siódme miejsce w stawce. W Łaszczówce wierzą jednak, że wiosną będzie zdecydowanie lepiej
Po 15. kolejkach Pogoń ma na koncie 24 punkty. Złożyło się na to siedem zwycięstw, trzy remisy i pięć porażek. Do tego dochodzi całkiem dobry bilans bramkowy. Pogoń strzeliła do tej pory 33 gole, a straciła 21, co wcale nie jest złym wynikiem. Tym samym ekipa z Łaszczówki traci do trzeciego w tabeli Olimpiakosu Tarnogród tylko pięć punktów, ale zajmuje dopiero siódme miejsce. Wobec tego w środowisku pojawiły się pewne głosy, że minione półmroku jest dla Marcina Żurawskiego i kolegów pewnym rozczarowaniem.
– Czy ostatnia runda była dla nas słodko-gorzka? Nie do końca się z tym zgadzam. W poprzednich dwóch sezonach zajmowaliśmy wyższe miejsca, a to zaowocowało tym, że przed tym sezonem straciliśmy czterech ważnych zawodników, którzy zasilili inne zespołu, choćby czwartoligową Tomasovię – mówi Jerzy Bojko, trener Pogoni 96. – Po rozpoczęciu tego sezonu też musieliśmy borykać się z pewnymi problemami kadrowymi. Powiem szczerze, że obawialiśmy się o formę naszych młodzieżowców, którzy byli niedoświadczeni w grze na poziomie klasy okręgowej. Trzeba jednak przyznać, że młodzież dała radę i pokazała się z dobrej strony, a czasami większe błędy popełniali zawodnicy doświadczeni – dodaje.
Trener Pogoni zauważa, że gdyby nie nieudana końcówka rundy jesiennej Pogoń mogłaby być w ścisłej czołówce. – W zeszłym Sezonie z 24. punktami na koncie zajmowaliśmy trzecie miejsce w stawce. Runda jesienna w naszym wykonaniu nie wyglądała tak źle. Faktem jest jednak, że jej obraz mocno zamazały dwa ostatnie mecze. W 13. kolejkach straciliśmy 12 bramek, a w dwóch ostatnich starciach – z Andorią Mircze i Gromem Różaniec aż dziewięć. Przegraliśmy 1:4 i 2:5, ale wyniki nie do końca oddają to jaki przebieg miały te spotkania. Z Andorią prowadziliśmy 1:0, ale dostaliśmy czerwoną kartkę i to odmieniło losy tego spotkania. Z kolei z Gromem niemal do samego końca walczyliśmy o punkt, bo na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego przegrywaliśmy 2:3. To już jednak za nami i musimy skupić się na dalszej części sezonu. Do końca przyszłego tygodnia spotykamy się na zajęciach dwa razy, a potem przyjdzie czas na odpoczynek. Wznowienie treningów planujemy po 10 stycznia i będziemy chcieli jak najlepiej przygotować się do rundy rewanżowej – kończy trener Bojko.