Kilka dni temu Huczwa Tyszowce w finale baraży o Hummel IV Ligę pokonała Spartę Rejowiec Fabryczny i sprawiła swoim kibicom ogrom radości. Jednak teraz fani zespołu trenera Przemysława Siomy są pełni obaw i niepokoju. Najpierw klub ogłosił, że nie przystąpi do gry w wyższej klasie rozgrywkowej, a potem stracił prezesa i kierownika drużyny
Prezes Huczwy Tomasz Walentyn i kierownik zespołu Piotr Marszalec pierwszego lipca oficjalnie poinformowali, że rezygnują z piastowanych przez nich funkcji. – Przyszedł czas by powiedzieć sobie dość, bo ewidentnie dotarliśmy w tej działalności do mety i przyszedł czas by podjąć kolejne wyzwania – zakomunikował Walentyn za pośrednictwem klubowego facebooka. - 3 lutego 2019 roku za namową „Marszala” stawiłem się jako czynny zawodnik Huczwy na Walnym Sprawozdawczo-Wyborczym w SCK, by dołączyć do zarządu. Środowisko powierzyło mi zaszczytną rolę prezesa klubu, którym był kiedyś kochany przez nas wszystkich śp. Stanisław Gomoła (zm. 13.11.2011). To bardzo wiele dla mnie znaczyło, bo miałem przyjemność uczestniczyć jako zawodnik w pierwszym historycznym awansie Huczwy do IV ligi w sezonie 2009/2010 i spotkać człowieka z przeogromną pasją do społecznego działania, który zjednywał ludzi i zrobił coś co wydawało się wtedy dla wielu niemożliwe. To zrobiło na mnie ogromne wrażenie i w pewnym sensie wyznaczyło mi kierunek, oraz określiło w późniejszym czasie moje priorytety w działalności sportowej – wspominał Walentyn, a następnie odniósł się do ostatnich wydarzeń w klubie. – Obecny awans po barażach był moim trzecim awansem z Huczwą, ale pierwszym w roli prezesa. Żałuję bardzo, że drużyna nie zagra w przyszłym sezonie wyżej, bo ciężko zapracowaliśmy na to wszystko i przepraszam z tego miejsca trenera Przemysława Siomę, kibiców Huczwy, oraz wszystkich naszych zawodników, że ostatecznie nie zagramy wyżej. Ten sukces to jednak finalnie moja osobista porażka – wyznał Walentyn.
Na koniec ustępujący prezes podziękował klubowym działaczom, i kibicom za wspólne lata w Huczwie.
Głos w sprawie swojego odejścia zabrał także były już kierownik. – Mogę jedynie podziękować piłkarzom, trenerom, działaczom i wszystkim, których spotkałem podczas wieloletniej przygody. Myślę, że był to bardzo udany okres dla klubu i obfity w ciekawe historie, transfery, a także wyniki sportowe. Szkoda jednak najbardziej tego, jak to się skończyło – wyznał Marszalec. – Uważam, że podczas tej pracy dużo udało nam się osiągnąć i całkiem przyzwoita historia się tutaj napisała. Dziękuję Tomkowi za tą wspólną drogę, nie zawsze było łatwo i przyjemnie, a przeważnie burzliwie i trudno, ale będąc dziś na końcu tej naszej drogi zwanej Huczwą uważam, że było warto i daliśmy radę – dodał były już kierownik Huczwy.