(fot. Trener Jarosław Czarniecki po meczu z Turem Turobin może być zadowolony ze swojej drużyny)
Aż 11 bramek padło w sobotę w Turobinie, gdzie tamtejszy Tur zmierzył się z Łada 1945 Biłgoraj. O niespodziance nie mogło być mowy i z wysokiej wygranej cieszyli się goście. Hat-trickiem w tym spotkaniu popisał się Mykola Chereniuk
Mecz ledwo się rozpoczął, a Łada już prowadziła dwoma bramkami po strzałach Chereniuka i Pawła Nawrockiego. W 18 minucie drugi raz na listę strzelców wpisał się Chereniuk, ale później gola dla gospodarzy zdobył Dominik Brodaczewski. Jednak jeszcze przed przerwą dwie bramki dołożył Paweł Konopka.
Druga połowa rozpoczęła się od drugiej bramki dla Tura autorstwa Mariusza Śledzia. Później jednak do siatki trafiali już tylko goście. Po godzinie gry na listę strzelców wpisał się Jakub Kołodziej, a chwilę później Maksymilian Kubik. W 80 minucie hattricka skompletował Chereniuk, a trzy minuty później wynik sobotniego spotkania ustalił Aleksei Goncharevich.
– Łada od samego początku spotkania mocno nas zaatakowała i już po 10 minutach prowadziła 2:0 ustawiając sobie mecz. Do tego starcia podeszliśmy zresztą osłabieni brakiem Kamila Dziewy, Piotra Kosidły i Bartłomieja Biziorka, a to nasi trzej podstawowi zawodnicy. Nie byliśmy w stanie nawiązać walki – mówi Wojciech Stopa, trener Tura. – Muszę przyznać, że Łada bardzo dobrze operowała piłką i jest to moim zdaniem najmocniejszy zespół z jakim przyszło nam do tej pory zagrać. Widać, że jest to bardzo poukładana drużyna i zaskakujące jest to, że plasuje się dopiero na czwartym miejscu w tabeli – dodaje szkoleniowiec ekipy z Turobina.
– Czy to był nasz najlepszy mecz w sezonie? Nieczęsto strzela się aż dziewięć bramek choć przeciwnik nie postawił się nam mocno i mogliśmy zaliczyć jeszcze więcej trafień. Aczkolwiek jeśli chodzi o aspekty piłkarskie dobrze operowaliśmy piłką więc możemy powiedzieć, że zagraliśmy dobre spotkanie – mówi Jarosław Czarniecki, trener Łady. – Cieszę się z wygranej, bo mamy w zespole bardzo dużo kontuzji. W składzie pojawiają się zawodnicy, którzy nie mają jeszcze 18 lat i udaje im się zdobywać punkty. Dla nich to bardzo dobre przetarcie i doświadczenie. Jesteśmy na czwartym miejscu i mamy świadomość, że strata do lidera jest zbyt duża. Dlatego skupiamy się na każdym kolejnym spotkaniu. Teraz czekają nas dwa spotkania z ekipami walczącymi o utrzymanie i mamy świadomość, że czekają nas trudne dwa mecze – zapewnia szkoleniowiec spadkowicza.
Tur Turobin – Łada 1945 Biłgoraj 2:9 (1:5)
Bramki: D. Brodaczewski (38), Śledź (56) – Chereniuk (6, 18, 80), Nawrocki (9), P. Konopka (39, 42), Kołodziej (61), Kubik (65), Goncharevich (83).
Tur: Doliński – Stachera, Śledź, M. Brodaczewski, Dobosz, K. Gałka (70 Woźnica), Kryk, D. Brodaczewski, Ostrowski, D. Gałka, Żyśko.
Łada: Szawara – Hanas (67 Kutryn), Myszak, D. Konopka (71 Kutyła), Kapuśniak (65 Kupiec), Nawrocki, Kołodziej (62 Skubisz), Goncarevich, Pawluk, P. Konopka (64 Kubik) – Chereniuk.
Sędziował: Kostrubiec.
Wygrali mecz o życie
Roztocze Szczebrzeszyn nie poddaje się w walce o utrzymanie. W, być może, kluczowym meczu sezonu zespół z Grodu Świerszcza pokonał u siebie Włókniarza Frampol i wciąż może marzyć o pozostaniu w lidze
Sytuacja drużyny ze Szczebrzeszyna od dłuższego czasu nie była godna pozazdroszczenia. Roztocze wpadło w poważny dołek i nie mogło się z niego wydostać. Jednak być może sobotnia wygrana nad Włókniarzem Frampol okaże się dla Roztocza przełomowa. Choć trzeba przyznać, że zdobycie trzech punktów nie przyszło gospodarzom łatwo. Dopiero po godzinie gry do siatki przyjezdnych trafił Konrad Brodaczewski, a 14 minut później powtórzył ten wyczyn i zapewnił swojej drużynie niezwykle cenne trzy punkty.
Wyniki: Roztocze Szczebrzeszyn – Włókniarz Frampol 2:0 * Błękitni Obsza – Metalowiec Goraj 2:0 * Victoria Łukowa – Korona Łaszczów 1:2 * Granica Lubycza Królewska – Olimpia Miączyn 0:4 * Tanew Majdan Stary – Pogoń 96 Łaszczówka 1:1 * Andoria Mircze – Olimpiakos Tarnogród 0:0 * Tur Turobin – Łada 1945 Biłgoraj 2:9 * Omega Stary Zamość – Sparta Łabunie 4:1.