Były czwartoligowiec spędzi zimową przerwę na pozycji wicelidera ze stratą czterech punktów do Huczwy Tyszowce. Mogło być gorzej, ale w bezpośrednim starciu obu kandydatów do awansu górą był spadkowicz z IV ligi
– Z wyników jesteśmy umiarkowanie zadowoleni – przyznaje Wojciech Lecko, prezes Unii. – W kilku meczach zupełnie niepotrzebnie straciliśmy punkty. Rywale to wykorzystali. Najbardziej szkoda mi przegranej w Zwierzyńcu z tamtejszym Sokołem. Ulegliśmy 0:1 choć mieliśmy wiele okazji by odwrócić losy tego spotkania – wspomina prezes Unii.
Na półmetku liderem jest co prawda Huczwa, ale w bezpośrednim pojedynku lepsza okazała się ekipa z Hrubieszowa. Dla Unii był to bardzo ważny mecz, bo ewentualna przegrana spowodowałaby jeszcze większą stratę po rundzie jesiennej i zdecydowanie gorsze nastroje przed wiosną – Spotkanie z Huczwą było najlepszym meczem w naszym wykonaniu. Wygraliśmy 2:1, a zespół pokazał drzemiący w nim potencjał i dzięki temu nadal możemy myśleć o powrocie do IV ligi – wyznaje Lecko.
Zespół trenera Dariusza Herbina wróci do treningów 8 stycznia. I już w pierwszym tygodniu ma w planach obóz dochodzeniowy na własnych obiektach. Będzie też kilka ciekawych sparingów. Przed startem ligi Unia zagra m.in. z Roztoczem Szczebrzeszyn, Górnikem II Łęczna i Victorią Żmudź. Obecnie nikt nie ma zamiaru odejść z zespołu, a być może uda się dokonać kilku wzmocnień. – Wiosną liczymy na powrót do gry Aleksandra Poteruchy. Nasz napastnik lub skrzydłowy w ostatnim czasie leczył kontuzję, a w poprzednim sezonie był wiodącym zawodnikiem w IV lidze – zdradza Lecko. – Dlatego bardzo cieszymy się, że Olek wrócił do zdrowia bo będzie dużym wzmocnieniem w ofensywie.
Prezes Unii zwraca także uwagę na dość niefortunnie ułożony terminarz. Chodzi o to, że Huczwa co kolejkę mierzy się z zespołem, który tydzień wcześniej był rywalem Unii. – Moim zdaniem ktoś nie do końca przemyślał tę sprawę. Wiadomo, że drużyny mocno motywują się na spotkania z nami chcąc sprawić niespodziankę. I walczą do ostatniej minuty aby pokazać się z jak najlepszej strony. I tydzień później ci sami rywale grają z Huczwą. Wiadomo, że niektóre zespoły w klasie okręgowej trenują rzadziej i nie są w stanie w ciągu tygodnia zregenerować sił na mecz z kolejnym mocnym przeciwnikiem.
Mimo to Unia nie składa broni. Mocną stroną drużyny jest szczelna defensywa. Gorzej wygląda natomiast sytuacja z przodu. W 15 meczach Unia zdobyła 30 goli co daje średnią dwóch bramek na mecz. – Nad tym elementem musimy ewidentnie popracować bo tych goli zdobywamy zdecydowanie za mało. I to nie dlatego, że nie mamy sytuacji, tylko dlatego, że nie potrafimy ich wykorzystać. Brakuje nam efektownych wygranych. Dlatego wiosną będziemy się starać by to nadrobić – kończy prezes klubu z Hrubieszowa.