Azoty Puławy rozegrają jutro o godzinie 18 pierwszy mecz ćwierćfinałowy Pucharu Polski
Puławianie byli rozstawieni, więc liczyli na łatwego rywala. Trafili najgorzej jak mogli, na MMTS Kwidzyn.
MMTS już gościł w tym sezonie w hali MOSiR w Puławach. W meczu ligowym Azoty męczyły się okrutnie, by w końcu zwyciężyć minimalnie (30:28). Po tamtym meczu mocno niepocieszony był szkoleniowiec MMTS Krzysztof Kotwicki.
– Mieliśmy zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, jednak postawa sędziów i ich krzywdzące nas decyzje stanęły na przeszkodzie w jego odniesieniu.– mówił po spotkaniu siódmej kolejki trener byłych wicemistrzów Polski.
Jutro piąta obecnie ekipa superligi będzie chciała zrewanżować się gospodarzom. Stawką dwumeczu jest awans do Final Four, a takie zadanie postawił przed zespołem zarząd Azotów.
Puławianie już raz, w poprzednim sezonie, znaleźli się w gronie czterech najlepszych ekip Pucharu Polski. Kwidzynianie zajęli trzecie miejsce, po wygranej w małym finale z Azotami.
Czy rewelacyjnie spisujący się w lidze puławianie podtrzymają dobrą passę z ligi? Nie będzie to łatwe zadanie, Kwidzyn to wymagający rywal, mimo że w sobotę zaliczył wpadkę. Na swoim parkiecie MMTS przegrał z zajmującym dziesiątą pozycję Piotrkowianinem 33:34 (15:18).
– Szanse obu zespołów są równe – przyznaje Maciej Stęczniewski, bramkarz Azotów. – O zwycięstwie zdecydują szczegóły: dyspozycja dnia, jedna, dwie akcje, obronione rzuty. Chcemy wypracować na tyle bezpieczną przewagę, by spokojnie jechać na rewanż.