Azoty Puławy rozegrają w sobotę, w Lubinie mecz piątej kolejki z Zagłębiem
W dorobku puławian są trzy zwycięstwa i jedna porażka. Ostatnia trafiła się w Kielcach z mistrzem kraju i była wkalkulowana w terminarz Azotów.
W sobotę gości czeka kolejne trudne zadania. – W Lubinie każdej z drużyn gra się ciężko – mówi trener Bogdan Kowalczyk. – Z kilku powodów. Zagłębie ma kilku ciekawych zawodników, m.in. Dawida Przysiekę, Michała Stankiewicza. Mecze rozgrywane są w specyficznej hali.
Obiekt jest mały, nie każdy zespół się w nim odnajduje. Trzeba też pamiętać o tym, że większość ekip musi przejechać prawie całą Polskę, aby dotrzeć do Lubina. My będziemy mieć za sobą pół tysiąca kilometrów.
Pomimo tych niedogodności puławscy kibice liczą na kolejne punkty swoich zawodników. Spotkanie z MMTS, brązowym medalistą poprzedniego sezonu, było popisem możliwości Azotów.
Dobra postawa w defensywie, wsparta udanymi interwencjami Macieja Stęczniewskiego w bramce, okazały się kluczem do przekonującej wygranej różnicą aż ośmioma trafieniami (35:27).
Nic dziwnego, że puławski szkoleniowiec życzył sobie, aby te elementy funkcjonowały zawsze na takim poziomie.
Gospodarze w tym sezonie we własnej hali jeszcze nie przegrali. Z dwóch rozegranych spotkań wygrali z beniaminkiem Gwardią Opole 29:28 oraz zremisowali z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski (28:28).
Trzy punkty dają "Miedziowym” ósme miejsce w klasyfikacji. Celem ekipy prowadzonej przez Dariusza Bobrka jest, co najmniej, zakwalifikowanie się do play-off.
Bramki Zagłębia strzeże były zawodnik Azotów Marek Kubiszewski. Popularny "Łapa” przeszedł do Lubina w wakacje z AZS AWF Biała Podlaska. Golkiper wystąpił w dwóch ostatnich meczach Zagłębia: z Piotrkowianinem oraz Vive Targi Kielce. Przeciwko Azotom będzie chciał zaprezentować swoje umiejętności. – Interesują nas dwa punkty. Mam nadzieję, że po raz czwarty zdołamy wygrać – zapowiada puławski szkoleniowiec.