Szczypiorniści puławskich Azotów w poniedziałek powrócili do zajęć, we wtorek i środę piłkarze przejdą badania lekarskie.
– To rutynowe czynności, bez których nie możemy rozpocząć pracy przed nowym sezonem – tłumaczy procedury Jerzy Witaszek, prezes Azotów.
– Rozeznanie zdecydowanie ułatwi każdemu z nas pracę w okresie przygotowawczym – twierdzi skrzydłowy Wojciech Zydroń.
Drużynę czekają jeszcze kolejne badania. – Byłoby bardzo dobrze, gdyby zawodnicy zostali przebadani dwukrotnie. Pierwszy raz po trzech tygodniach, czyli tuż przed wyjazdem na turniej do Brześcia. Drugie badanie trzeba przeprowadzić już pod koniec pracy, najlepiej na dziesięć dni przed ligą. Nie jestem jednak pewien czy będzie nas na to stać – snuje plany Bogdan Kowalczyk, szkoleniowiec czwartej drużyny ekstraklasy.
Na pierwszych zajęciach brakowało bramkarza Piotra Wyszomirskiego, który przebywa z reprezentacją narodową w USA, gdzie 17 lipca rozegra w Chicago towarzyskie spotkanie z Niemcami. Indywidualnie ćwiczył Dymitrij Zinczuk, wracający do formy po kontuzji.
Zawodnik pracuje jedynie nad górnymi partiami mięśni. Przypuszczam, że w pełni sił będzie dopiero w trakcie rozgrywek – prognozuje trener.
Od wtorku na testach w Azotach, przebywa 30-letni rozgrywający, Białorusin Andriej Filipow. Szczypiornista występował ostatnio w Mieszku Brześć, jest graczem praworęcznym, mierzy 204 cm.