Wynik meczu pomiędzy SPR, a wrocławiankami można było obstawiać w ciemno. Jedyną niewiadomą były tylko rozmiary wygranej. Różnica 17 bramek, którą wypracowały sobie gospodynie powinna być jednak bardziej okazała. – Mieliśmy długi okres słabszej gry – mówili po spotkaniu lubelscy trenerzy.
Na pierwszą połowę został oddelegowany pierwszy garnitur mistrzyń, które dosłownie zamęczyły przeciwniczki, zostawiając zmienniczkom osiem goli przewagi.
Ta po zmianie stron została powiększona niemal dwukrotnie, ale powinna być jeszcze większa. Przez długie 10 min SPR miał problemy z wykończeniem akcji ofensywnych, co starały się wykorzystywać przeciwniczki.
Dzięki ambitnej i agresywnej grze w obronie ich straty zmalały z 23:13 do 23:17. I była to właściwie jedyna łatka, którą na tle słabiutkich przeciwniczek można by przyczepić lubelskim piłkarkom.
Po uporządkowaniu gry i golu Litwinki Aukse Rukaite, nasz zespół znów zaczął funkcjonować bez zarzutu i do końcowej syreny w pełni kontrolował wydarzenia.
SPR Lublin – AZS AWF Wrocław 37:20 (20:12)
SPR: Sadowska, Jurkowska – Majerek 6, Rukaite 6, Małek 5, Włodek 3, Repelewska 5, Wolska 3, Wojdat 3, Malczewska 2, Marzec 2, Wojtas 2, Puchacz. Kary: 2 min.
AZS: Olejnik, Boczkowska – Żakowska 3, Wynnyk 3, Perek 2, Pietras 2, Rupp 2, Kabała 2, Szymczakowska 2, Łukasik 1, Wojt 1, Antoszewska 1, Skalska 1, Cichoń. Kary: 6 min.
Sędziowali: Michał Kopiec (Siemianowice) i Marcin Zubek (Bytom). Widzów: ok. 300.