To był szalenie ważny mecz dla układu w dolnych rejonach tabeli. I gdyby wygrali go szczypiorniści z Białej Podlaskiej, to sprawa utrzymania stałaby znacznie pewniejsza.
Pierwsza połowa nie zapowiadała nerwów na finiszu. W 22 min Mateusz Włodarek rzucił gola, zmniejszając straty ChKS do dwóch bramek (8:10). Ale później rządzili już miejscowi. Po rzucie karnym Kacpra Żuka w 30 min AZS AWF wyszedł na prowadzenie 15:10.
Po zmianie stron gospodarze utrzymywali bezpieczną przewagę. W 38 min było 21:17, a w 42 min - 23:20. Jednak pięć minut potem, za sprawą skutecznego Włodarka (w sumie zdobył czternaście goli) pojawił się remis - 23:23.
Do był początek wymiany ciosów i błędów arbitrów, którzy swoimi decyzjami wprawiali w osłupienie i wyprowadzali z równowagi. W pewnym momencie, po serii kar, zaledwie trzech graczy akademików musiało walczyć przeciwko sześciu ChKS...
W 57 min było jeszcze 31:29, a za chwilę szansę na podwyższenie miał Artur Makaruk.
Jego rzut jednak obronił bardzo dobrze spisujący się w tym fragmencie Patryk Wnuk. Dwa następne gole rzucili rywale, a raz na drodze stanął im Sebastian Michalczuk, broniąc rzut karny Bartłomieja Kiełbasińskiego. Mimo to goście ostatecznie zdołali zwyciężyć, zdobywając 32 bramkę na 14 sekund przed końcem, po strzale Pawła Lipińskiego.
AZS AWF Biała Podlaska - ChKS Łódź 31:32 (15:11)
ChKS: Walaszczyk, Wnuk - Stegliński, Fałdrowicz, Witczak 2, Włodarek 14, Lipiński 4, Urbański 1, Dybcio, Walczak 1, Kempiński, Pawlak 2, Kiełbasiński 3, Dankowski 5. Kary: 22 min. Czerwone kartki: Włodarek (59), Kiełbasiński (59), Walczak (60), Pawlak (40 z gradacji kar). Sędziowali: Paweł Podsiadło i Adam Świostek (obaj Radom). Widzów: 600.