W 1/8 finału ORLEN Pucharu Polski osłabione Azoty Puławy pokonały po rzutach karnych Górnika Zabrze 4:3. W ćwierćfinale przeciwnikiem drużyny Patryka Kuchczyńskiego będzie lepszy z pary: WKS Śląsk Wrocław - Energa MKS Kalisz
Puławianie przystąpili do meczu w zaledwie 10-osobowym składzie. Z końcem roku z Azotami rozstali się rozgrywający Kacper Adamski (odszedł do Śląska Wrocław) oraz Dean Sesić. Zabrakło też kadrowicza Marka Marciniaka, który uczestniczył z reprezentacją Polski z mistrzostwach świata.
Z graczy zagranicznych trener Patryk Kuchczyński miał do dyspozycji już tylko bramkarza z Gruzji Zurabiego Tsintsadze. W konfrontacji z brązowym medalistą kraju zdziesiątkowani gospodarze nie byli faworytem.
Mimo problemów kadrowych Azoty nie zamierzały poddać się bez walki. W drugiej minucie wynik otworzył Kelian Janikowski (1:0). Minutę później Łukasz Gogola podwyższył na 2:1. Drużyną, która dyktowała warunki gry była ekipa gospodarzy.
W 16 min, po trafieniach Gogoli i Jana Antolaka, puławianie odskoczyli na trzy trafienia (12:9). Zabrzanie nie zamierzali łatwo oddać pola. W ciągu dwóch minut trzykrotnie trafili do bramki miejscowych i doprowadzili do remisu 12:12 (dwukrotnie Krzysztof Komarzewski, Szymon Pluczyk).
Do końca pierwszej połowy oba zespoły grały bramka za bramkę. Po 30 minutach na tablicy wyników było 19:18 dla Azotów. Ostatnim zdobywcą bramki w tej części był obrotowy Azotów Kelian Janikowski.
Po zmianie stron gospodarze odskoczyli na dwa gole przewagi (Antolak i Ignacy Jaworski, 23:21). Zabrzanie odpowiedzieli czterema golami z rzędu i objęli prowadzenie 25:23. Do puławskiej bramki trafili kolejno: Nikola Ivanović, Piotr Krępa, Lukas Morkovsky i Dmytro Artemenko.
Nagły zwrot akcji zwiastował emocje do ostatniej minuty.
Po kwadransie gry w drugiej części i wykorzystanym rzucie karnym przez Morkovskiego Górnik wygrywał 29:26. W 51 min Kelian Janikowski wyprowadził puławian na 33:31.
Minutę przed końcem i trzech golach z rzędu przyjezdni jednak znowu odskoczyli, tym razem na 36:34.
Wydawało się, że jest już po meczu i to górnicy cieszyć się będą z awansu do ćwierćfinału.
Tymczasem, walczący do końca gospodarze nie zrezygnowali z walki o korzystny wynik.
Kelian Janikowski i Maciej Ponikowski doprowadzili do kolejnego remisu (36:36). Zabrzanie stanęli jeszcze przed szansą wygranej, ale rzutu karnego w 60 min nie wykorzystał Morkovsky.
Do wyłonienia zwycięzcy konieczne były kolejne rzuty karne. W nich większą skuteczność zaprezentowali gospodarze.
Do bramki Górnika trafili Jan Antolak, Łukasz Gogola, Kelian Janikowski i Ignacy Jaworski. W zespole gości bramki zdobyli Dmytro Artemenko, Jakub Szyszko i Morkovsky. Konkurs siódemek zakończył się wygraną Azotów 4:3.
W ćwierćfinale przeciwnikiem puławian będzie zwycięzca meczu: WKS Śląsk Wrocław - Energa MKS Kalisz.
Azoty Puławy - Górnik Zabrze 36:36 (19:18), rzuty karne 4:3
Azoty: Tsintsadze, Borucki - Zarzycki 3, Gogola 9, Antolak 5, Jaworski 6, Kowalik 1, Janikowski 7, Jarosiewicz 4, Ponikowski 1, Berezeiński. Bez kar.
Górnik: Ligarzewski, Szczepanik - Szyszko 4, Racotea 5, Morkovsky 8, Krępa 4, Artemenko 5, Krawczyk 2, Ivanović 2, Kluczyk 3, Bogacz, Działakiewicz, Minotsky, Komarzewski 3. Kary: 8 minut.