(ARCHIWUM)
Finał mistrzostw Polski jest znakomitą promocją żeńskiej piłki ręcznej. Pierwsze dwa mecze wygrało Zagłębie Lubin, ale kolejne spotkania padły łupem SPR AZS Pol Lublin. Konfrontacji bacznie przygląda się Iwona Nabożna, asystentka trenera reprezentacji Polski.
– Po spotkaniach w Lubinie wydawało się, że "miedziowe” bez problemów zdobędą mistrzostwo. Jednak znam bardzo dobrze lublinianki i wiedziałam, że zdołają się podnieść. To zespół z charakterem, który nigdy nie poddaje się. Chylę czoła przed dziewczynami, które kończą po tym sezonie kariery. Izabela Puchacz, Monika Marzec i Sabina Włodek rozegrały znakomite zawody. Przestrzegam jednak przed przyznawaniem tytułu lubelskiej ekipie. W tej parze jeszcze wszystko może się zdarzyć.
• Wydaje się, że zawodniczki SPR złapały właściwy rytm gry, a to źle wróży rywalkom.
– Rzeczywiście, te dwa ostatnie mecze dają lubliniankom lekką przewagę psychologiczną. Z drugiej strony za Zagłębiem przemawia mała hala i świetni kibice. Uważam, że o złocie zadecyduje dyspozycja dnia.
• Rywalizacja w tegorocznym finale jest niezwykle zacięta.
–W ostatnich 5-6 latach nie było finału stojącego na tak wysokim poziomie. To znakomita promocja polskiej piłki ręcznej.
• Szkoda tylko, że nie widać następczyń doświadczonych zawodniczek. Kończąca karierę Sabina Włodek zawstydziła młodsze rywalki...
– Ale ona przez cały sezon zawstydzała młodsze zawodniczki. Z kolei Marzec to niezniszczalna szczypiornistka, a Puchacz rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w swojej karierze.
• Czy zawodniczki SPR i Zagłębia są w stanie czymś siebie zaskoczyć?
– Obie ekipy starały się bronić bardzo agresywnie. Niesamowicie ważne gole zdobyła Kristina Repelewska, która w drugim meczu rzuciła trzy bramki z rzędu i dzięki niej SPR odskoczył rywalkom.
• To może warto powołać ją do reprezentacji Polski?
– O tym decyduje Kim Rasmussen.
• Zatem, kto zdobędzie mistrzostwo Polski? SPR czy Zagłębie?
– Sercem jestem za SPR. Mecz będzie bardzo wyrównany i nie jest wykluczone, że zwycięzcę wyłoni dopiero dogrywka lub rzuty karne.
Dlaczego SPR AZS Pol Lublin ma zdobyć mistrzostwo?
Trudno się z nimi nie zgodzić, bo podopieczne Edwarda Jankowskiego w sobotę wygrały piętnastoma, a w niedzielę pięcioma bramkami. O mistrzostwie zadecyduje piąty mecz, który zostanie rozegrany w piątek o godz. 20.30 w Lubinie.
– Mecze wygrywa się obroną, a my w tym elemencie popełniłyśmy zbyt dużo błędów. Zdarzały nam się przestoje, które wydaje mi się, że wynikały ze zmęczenia.
To może być również przyczyną naszej słabszej skuteczności. Musimy przeanalizować te dwa mecze i wyciągnąć odpowiednie wnioski – powiedziała Kinga Byzdra, liderka „miedziowych”.
Lubinianki powinny zwrócić uwagę zwłaszcza na swoją postawę w defensywie. Podopieczne Bożeny Karkut w sezonie zasadniczym nie przegrały ani jednego spotkania, bo żaden z zespołów nie był w stanie poradzić sobie z wysoką defensywą „miedziowych”.
W miniony weekend ten sposób obrony okazał się ogromnym błędem. Wprawdzie poczynania Aliny Wojtas zostały mocno ograniczone, ale jej koleżanki mijały rywalki jak tylko chciały. Brylowała w tym zwłaszcza Sabina Włodek.
– Poezja piłki ręcznej – krzyczał spiker zawodów.
Za SPR przemawia również doświadczenie lubelskiego zespołu. Dla Izabeli Puchacz, Moniki Marzec i Sabiny Włodek to będzie ostatnie spotkanie w karierze i z pewnością będą chciały odejść ze złotymi medalami na piersiach.
A Zagłębie pokazało w Lublinie, że nie radzi sobie z presją. Zresztą „miedziowe” same wytworzyły to ciśnienie swoimi ostrymi wypowiedziami w mediach. Kibice Zagłębia przywieźli ze sobą szampany, a zawodniczki miały przygotowane koszulki z napisami Mistrz Polski.
Jeżeli w piątym meczu stres ponownie sparaliżuje lubinianki, to wspomniane trykoty będą przydatne jedynie na treningach.